Test Huawei Mate 10 Pro

Huawei Mate 10 Pro /INTERIA.PL
Reklama

Sprawdzamy najnowszy supersmartfon Mate 10 Pro Huaweia, nowy telefon Roberta Lewandowskiego. Czy Mate 10 Pro to godny konkurent dla najlepszych flagowców na rynku?

Huawei, po zeszłorocznej premierze P9, awansował do grona najważniejszych graczy na rynku, szczególnie w Polsce. Tegoroczny Huawei P10 (test TUTAJ) był naprawdę dobrym sprzętem, ale należało go traktować wyłącznie jako kolejną iterację P9. Natomiast Huawei Mate 10 Pro jest już pozycjonowany jako innowacyjna, "myśląca maszyna" - prawdziwy flagowiec i supersmartfon. Czy rzeczywiście tak jest?

Wygląd

Mate 10 Pro  prezentuje się naprawdę wyśmienicie na tle tegorocznych flagowców. Smartfon zamknięto w obudowie ze szkła 3D. Z tyłu urządzenia znajduje się błyszczący panel. Model Huawei Mate 10 Pro jest dodatkowo pyłoszczelny i wodoodporny, spełniając normę IP67. Huawei zadbał o to, aby zminimalizować rozmiary ramek telefonu - ta sztuka rzeczywiście się udała . W porównaniu do iPhone’a 8 Pro - Mate 10 Pro to nowa generacja.

Reklama

Oprócz wygodnych w obsłudze przycisków, z tyłu smartfonu umieszczono czytnik linii papilarnych. Sprawdza się w gruncie rzeczy bezbłędnie, jest bardzo szybki (0.33 s - jak podaje producent). Po jego uruchomieniu, trudno sobie wyobrazić korzystanie z innego rozwiązania, aby odblokować smartfon.

W zestawie znajdziemy specjalną ładowarkę (SuperCharge - do niej jeszcze wrócimy), słuchawki, które podłączamy do portu USB (całkiem udany produkt), ponieważ smartfon nie ma minijacka, a także etui na telefon. Dodatkowo smartfon od razu został pokryty warstwą ochronną. Nie trzeba będzie zatem dokupywać dodatkowych akcesoriów.

Ekran

Mający przekątną ekranu 6-cali Huawei Mate 10 Pro został wyposażony w wyświetlacz OLED o proporcji 18:9. Jego rozdzielczość wynosi 1080 na 2160 (402 ppi). Przy takiej przekątnej można było spodziewać się większej liczby pikseli na cal długości, ale różnicę wypatrzy wyłącznie wprawne oko. Dla miażdżącej liczby użytkowników nie będzie to żaden problem.

Trudno przyczepić się do jakości samego wyświetlacza - oferuje on bogatą paletę barw, chociaż kolorystyka różni się przykładowo od tej znanej z AMOLED-ów montowanych w samsungach. Ekran dodatkowo wspiera standard HDR10, poszerzony zakres tonalny polepsza jakość materiałów wideo oglądanych w serwisach takich jak Netflix czy YouTube. Ekran w słoneczny dzień nadal zachowuje dobrą widoczność.

Moc obliczeniowa i specyfikacja

Huawei skorzystał ze swojego autorskiego układu, najnowszej wersji procesora Kirin (970), a także z GPU Mali G72. Jednostka obliczeniowa jest mocna (wyniki testów poniżej), przy dłuższym (ponad dwie godziny), intensywnym wykorzystaniu (np. wymagająca gra), "plecyki" smartfonu potrafią się w niedużym stopniu nagrzać. Ten problem pojawiał się we wcześniejszym modelach Huaweia, udało się go w dużym stopniu zniwelować, ale warto zaznaczyć, że nadal możemy się z nim spotkać.

Z 6GB pamięci RAM i wspomnianym, bardzo mocnym procesorem, smartfon działa bardzo szybko. W trakcie testów nie spotkaliśmy się z sytuacją, w której Mate 10 Pro miałby problemy podczas korzystania z aplikacji lub gier.  Przechodzenie pomiędzy aplikacjami jest superpłynne.

Smartfon nie obsługuje kart microSD. Można w nim umieścić dwie karty nanoSIM. Sprzedawany w Polsce model będzie miał wbudowane 128GB pamięci. Zrezygnowano również z portu minijack. Wyłącznie od konsumenta zależy, czy brak obu technologii jest dla niego problemem. 

Głośniki Mate 10 Pro oferują bardzo dobrą jakość dźwięku.  Jakość rozmów telefonicznych również prezentuje najwyższy poziom.

Wyniki benchmarków:

AnTuTu - 178 105 punktów,

GeekBench - CPU benchmark -  multi-core (6758), single-core (1909).

System operacyjny

Na pokładzie znajdziemy Androida 8.0 z nakładką EMUI 8.0. Sama nakładka nie odbiega stylistyką od rozwiązań, do których przyzwyczaił nas chiński producent. Jej ocena pozostaje bardzo subiektywna. Osoby oczekujące "czystego" Androida nie mają tu czego szukać. Z drugiej strony, nie brakuje użytkowników, którzy po wyjęciu smartfonu z pudełka chcą mieć zainstalowany na nim pakiet najważniejszych aplikacji.

Na pewno należy pochwalić obecność najnowszej wersji Androida. Huawei obiecuje, że Mate 10 Pro będzie działał płynnie nawet po kilkunastu miesiącach użytkowania. Oby wraz z odpowiednią optymalizacją, firma pamiętała o regularnych aktualizacjach.

Element sztucznej inteligencji

Umieszczony w Huawei Mate 10 Pro procesor Kirin 970 wykorzystuje ulepszone rozwiązania sztucznej inteligencji (SI). W środku znajdziemy chip NPU (neuronowa jednostka obliczeniowa). Co daje wspomniana technologia? Smartfon ma się "uczyć", w jaki sposób z niego korzystamy, optymalizując wszystkie najistotniejsze procesy. Na tym nie koniec.  Aparat umieszczony w telefonie rozpoznaje, czy robimy zdjęcie - na przykład jedzeniu - dobierając odpowiednie ustawienia do wykonania fotografii. Moduły sztucznej inteligencji przydadzą się również przy tłumaczeniu w czasie rzeczywistym.

Potencjał tego rozwiązania jest bardzo duży, elementy uczenia maszynowego to jeden z kluczowych aspektów smartfonu Google Pixel 2. Na tym etapie NPU Mate 10 Pro dobrze wykonuje powierzone mu zadania. Pytanie brzmi: W jaki sposób Huawei zamierza wykorzystać NPU procesora w przyszłości? Wiele zależy od samych deweloperów oprogramowania. Bez wątpienia jednak obszarem, w którym SI sprawuje się dobrze, jest wykonywanie zdjęć.

Aparaty

Aparat z przodu łączy w sobie 12-megapikselową matrycę RGB i 20-megapikselową matrycę monochromatyczną - ten patent już znamy. Nowością jest natomiast podwójna przysłona f/1.6, bijąca na głowę praktycznie wszystkie smartfony z Androidem (za wyjątkiem LG V30, również wyposażonego w f1/6).

Najważniejsza innowacja dotyczy jednak wspomnianej sztucznej inteligencji. Jeśli wybierzemy stosowny tryb, opcje rozpoznawania obiektów i trybów tematycznych w czasie rzeczywistym automatycznie zmienią ustawienia aparatu w oparciu o fotografowany obiekt. Sztuczna inteligencja pomoże przy funkcji cyfrowego przybliżania. Jak opisane rozwiązania sprawdzają się w praktyce?

Nie ma co ukrywać - tryb automatyczny w aparacie to podstawa dla wielu użytkowników. Mate 10 Pro może pochwalić się udanym trybem automatycznym. Zdjęcia wykonywane są błyskawicznie, smartfon nie ma problemów z łapaniem ostrości. Przydatnym rozwiązaniem może okazać się tryb portretowy, który przy pomocy cyfrowej obróbki rozmazuje tło, zarazem skupiając uwagę na osobach znajdujących się na zdjęciach. Jeśli smartfon wykona całą operację prawidłowo - dostaniemy naprawdę fantastycznie zdjęcie. W przeciwnym razie rozmycie będzie zbyt sztuczne, a portret nienaturalny. W większości przypadków fotografie od razu wychodzą prawidłowo.

Prawdziwy potencjał aparatu widać szczególnie w trybie manualnym, gdzie mamy dostęp do kilku najważniejszych ustawień - pod tym względem Mate 10 Pro sprawdza się wyśmienicie. Z przodu znajdziemy obiektyw o rozdzielczości 8 megapikseli (f/2.0) - nie mamy do niego większych zastrzeżeń. Wideo rejestrowane przez Mate 10 Pro kończy się na rozdzielczości 2160p. Nie zapomniano o filmach Full HD w 60 klatkach na sekundę. Rejestrowane wideo oferuje bardzo dobrą jakość.

Bateria

Bateria ma pojemość aż 4000 mAh i korzysta z technologii Huawei SuperCharge. Podłączenie urządzenia do ładowarki na 10 minut pozwoli naładować go w 20 proc., a 30 minut ładowania przywróci 58 proc. pojemności baterii. Jak łatwo się domyślić, to bardzo przydane rozwiązanie. Mate 10 Pro spokojnie wytrzyma cały dzień bardzo intensywnego korzystania - nie musimy obawiać się sytuacji, w której smartfon rozładuje się w trakcie dnia. Przy mniej intensywnym wykorzystaniu funkcji telefonu, supersmartfon Huaweia wystarczy nam na dwa dni nieustannej pracy.

Podsumowanie

Cena: 3499 zł


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Huawei P
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy