Sony Ericsson W710i - nowy telefon czy błąd w druku?

Zacznijmy od wyglądu. Pierwsze, co rzuca nam się w oczy, to kolorystyka i odmienny design obudowy, która przecież ma ten sam kształt w obu modelach. W710 jest zdecydowanie bardziej młodzieżowy i bardziej stara się trafić w aktualne trendy, inaczej niż stonowany i uniwersalnie prosty Z710. Mamy tutaj więc, obowiązkowy dla serii W Sony Ericssona, kolor pomarańczowy, na szczęście w dość małych ilościach. Do tego szarografitowa kolorystyka, z przodu wyraźnie połyskliwa, tył utrzymany w tonacji perłowej. Ekran, identyczny jak w Z710, monochromatyczny o rozmiarze 128 na 128 centymetrów, spełnia podobną funkcję - wyświetla godzinę, status telefonu i informacje o odtwarzanej muzyce lub radiu.

Reklama

Różnice i podobieństwa

Zmianie uległy za to przyciski wokół wspomnianego ekraniku, które zostały powiększone i obleczone gumą, za co duży plus dla projektantów, ponieważ są bardzo wygodne. Dalej są to cztery guziki odpowiedzialne za obsługę odtwarzacza muzyki. I zaraz po tym, jak je pochwaliłem, muszę na nie ponarzekać - oznaczenia na nich są tylko lekko wytłoczone w gumie i są tego samego koloru co cały przycisk. Jesteśmy więc skazani na nauczenie się ich kolejności na pamięć lub na używanie ich tylko w pełnym słońcu, kiedy są dobrze widoczne. Nad ekranem umieszczono obiektyw aparatu fotograficznego i o dziwo, zrezygnowano w nim, z całkiem przydatnego, małego lusterka do robienia autoportretów, a takie znajdowało się w modelu Z710.

Zrobiono to prawdopodobnie ze względu na nową stylistykę telefonu, jednak dla mnie to niepotrzebny zabieg, zmniejszający funkcjonalność aparatu w komórce. Jeżeli już o aparacie mowa, to warto wspomnieć, że ten pozostał nieruszony.

Mamy więc do dyspozycji czteromilimetrowy obiektyw i matrycę 2 Mpix. I to samo fatalne okno podczas robienia zdjęć, gdzie opcje i informacje o parametrach robionego zdjęcia przesłaniają nam co najmniej 1/3 ekranu. To naprawdę nie ułatwia robienia zdjęć. Przyciski po bokach dolnej klapki także nie uległy żadnym zmianom, ale to należy zaliczyć na plus, bo nie mam im nic do zarzucenia. Są to więc dalej, z prawej strony suwak, służący do blokowania przycisków wokół ekranu, a z lewej przycisk aparatu i głośności.

W środku po staremu

Po otwarciu telefonu uderza nas kolejna fala pomarańczowego w postaci osłony głośnika i podświetlenia klawiatury, taki już urok muzycznych Sony Ericssonów. I tutaj mamy tylko jedną widoczną zmianę - mały okrągły przycisk umieszczony w lewym dolnym rogu klawiatury, który w Z710 odpowiadał za szybkie wywołanie programu pocztowego, w W710 zmienił się w charakterystyczny klawisz z logiem "W", którym włączamy odtwarzacz muzyki. Reszta to standard Sony Ericssona - dżojstik, 2 przyciski wyboru, powrotu i kasowania - rozszerzony o wspomniany przycisk odtwarzacza, konfigurowalnych skrótów i przeglądarki internetowej.

Co w sofcie piszczy?

Menu także przetrwało z minimalnymi tylko zmianami - główne, widoczne od razu, to dodanie programu Macromedia Flash Lite i nowej kategorii w menu, o nazwie Fitness. Klikając na nią, uzyskujemy dostęp do rozbudowanego systemu treningowego. Do dyspozycji mamy co prawda tylko dwie formy aktywności, czyli bieg i chód, ale liczba opcji i parametrów, które możemy zmieniać jest dość pokaźna.

Mamy też możliwość przeglądania naszych wyników z poprzednich dni. Ważnym usprawnieniem w stosunku do Z710 jest dodanie Bluetooth w standardzie stereo, co pozwala na stereofoniczny przesył dźwięku z telefonu do słuchawek bezprzewodowych. To bardzo przydatna funkcja w telefonie muzycznym, a takim tytułem się przecież mieni W710.

Muzycznie

Jeśli przy muzyce jesteśmy, to warto opisać trochę szerzej możliwości audio w tym aparacie. Po pierwsze, mamy opcję odsłuchiwania plików w formacie MP3 a także, mniej u nas popularnym, AAC.

Pliki obu rodzajów możemy ustawić jako dzwonek dla naszego telefonu, do tego dochodzą oczywiście melodie polifoniczne, jeśli ktoś ma do nich sentyment. A i dalej specjalnie odkrywczych nowości raczej brakuje, jednak oprogramowanie, znane już ze starszych modeli, nie pozostawia wiele do życzenia. Jedyne, co zawsze mnie irytowało, to wolny transfer plików muzycznych do telefonu, za pośrednictwem specjalnego programu. Musimy go używać, ponieważ w przypadku zwykłego skopiowania muzyki do telefonu, ten nie będzie wykrywał jej obecności na karcie pamięci.

Kot w nowym worku?

Zdecydowanie nie! W710i to kolejny bardzo dobry telefon ze stajni Sony Ericssona, oparty na sprawdzonym szkielecie. Przykład tego telefonu pokazuje, jak granice między telefonem muzycznym a uniwersalnym się zacierają - teraz producenci robią telefony naładowane, a czasami nawet przeładowane techniką. Więc owszem, W710i to telefon godny polecenia właściwie każdemu, kto potrzebuje telefonu uniwersalnego, ale nie biznesowego. Ale czy ten model zasłużył na własną, osobną nazwę? Nie wiem, ale można potraktować W710i jako zestaw alternatywnych obudów dla Z710i.

Igor Arent

PLUSY

- funkcjonalna obudowa

- tak jak w poprzednim, bardzo solidne oba wyświetlacze

- wielozadaniowy telefon dla każdego

MINUSY

- niepoprawiony względem Z710i tryb fotograficzny

- nie do końca poręczny kształt

Specyfikacja techniczna

Wymiary: 88 na 48 na 24.5 mm

Waga: 101 gramów

Bateria: Czas czuwania do: 350 godzin

Czas rozmowy do: 10 godzin

Wyświetlacz:

- wewnętrzny: 176 na 220 pikseli, 262 tyś. kolorów

- zewnętrzny: 128x128 pikseli, 4 odcienie szarości

Aparat fotograficzny: 2 megapiksele, 2,5 krotny zoom cyfrowy, opcja nagrywania wideo

Pamięć: 10 MB wbudowanej pamięci, gniazdo kart Memory Stick Micro do 2 GB

Komunikacja: Bluetooth stereo, IrDA, kabel US

Twoja Komórka
Dowiedz się więcej na temat: przyciski | Sony Ericsson | telefon | Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy