P526 i P527 - telefoniczna ewolucja

Smartfony przestają być produktem dla wybranych. Widać to na przykładzie P526 oraz P527 od firmy Asus.

Jednym z najważniejszych produktów Asusa w 2008 roku mają być smartfony. Kojarzona z zupełnie innymi urządzeniami tajwańska firma chce zdobyć dla siebie kawałek nadal niezagospodarowanego rynku zaawansowanych telefonów. Czy P526 i P527 są godnymi konkurentami produktów oferowanych przez Nokię, Sony Ericsson czy HTC?

Jest standardowo...

W pudełku z P526 nie przez przypadek znajdziemy uchwyt samochodowy - jednym z najważniejszych punktów P526 ma być moduł GPS (oparty na SiRF III) w pełni kompatybilny z Auto Mapą. Telefon ma zastąpić nam nawigator i rzeczywiście w tej roli sprawia się naprawdę dobrze. Ale to jeszcze żadna nowość.

Reklama

Cały telefon prezentuje się dobrze, jest dość masywny, ale to normalne w tego typu urządzeniach. Chowany w telefonie rysik ma kilka centymetrów długości. Przyda się on do obsługi ekranu dotykowego. Ten ostatni nie odbiega standardem od ekranów zastosowanych w podobnych urządzeniach.

Także zainstalowany na smartfonie Windows Mobile 6 jest dobrze znany z innych telefonów. System w tym przypadku działa bez zarzutu, chociaż nie obędzie się bez pewnych spowolnień przy przechodzeniu między opcjami. Także wczytywanie większych plików tekstowych może skutecznie spowolnić system. Nie jest to jednak nic zaskakującego - te same problemy ma konkurencja.

Jednak tego typu urządzenia mają być funkcjonalne, a nie zaskakiwać. Dlatego na pokładzie znajdziemy pakiet Office Mobile (Word, Excel i Power Point). Do tego dochodzi jeszcze aplikacja Asus Launcher stworzona przez Asusa. Z założenia ma ona ułatwić pracę w interfejsie Windows Mobile (m.in. poprzez interfejs ikonkowy oraz nawigację przy pomocy pokrętła Jog-Dial). W praktyce jest to pewna wygoda, chociaż musimy założyć, że osoba korzystająca z takiego telefonu jest świadomym użytkownikiem.

Mimo wszystko własne aplikacje są dobrym pomysłem. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest Remote Presenter. Ta aplikacja pozwala po połączeniu się z notebookiem (na którym znajduje się prezentacja Power Point) przy pomocy Bluetooth sterować pokazem slajdów, dodatkowo umożliwiając podgląd kolejnego slajdu oraz notatek zrobionych podczas tworzenia prezentacji. Z funkcji "biurowych" możemy jeszcze mówić o synchronizacji kontaktów i terminarza pomiędzy smartfonem, a Outlookiem zainstalowanym w komputerze.

Jak widać w kwestii funkcji P526 nie można wiele zarzucić. Trochę gorzej prezentuje się kwestia technologii komunikacyjnych - nie ma mowy o obsłudze protokołów 3G, ani karcie Wi-Fi. Taka jest najwyraźniej cena cięcia kosztów. Przyszło nam także zapłacić za wielofunkcyjność oraz duży wyświetlacz 2,6" (240x320 punktów). Przy prowadzeniu rozmów oraz wykorzystaniu multimediów telefon trzeba będzie ładować po około 5 godzinach. Na szczęście można to zrobić przy pomocy standardowego kabla mini-USB. Niestety, aby np. zrzucić zdjęcia na komputer trzeba zainstalować odpowiednie oprogramowanie Asusa.

... czyli nieźle

Standardowo nie znaczy źle. P526 nie zaskakuje niczym nowym, ale nie ma w tym nic złego. To solidny, chciałoby się napisać "rzemieślniczy" smartfon. Jednym z największych plusów w ostatecznym rozliczeniu okazuje się być cena - za całość przyjdzie nam zapłacić około 1,2 - 1,4 tys. zł. Chociaż bez problemu znajdziemy i tańsze oferty.

Jest ewolucja

Na szczęście dane nam było sprawdzić następcę P526 - P527. Już sama nazwa zasługuje na wyrazy uznania - dobrze, że są jeszcze firmy, które nazywają kolejne produkty w sensowny sposób, numer po numerze.

Generalnie, P527 to jak najbardziej standardowa ewolucja. Dodano Wi-Fi, dorzucono joystick ułatwiający nawigację, poprawiono także pracę systemu poprzez lepszą optymalizację komponentów. Co ważne - sam telefon prezentuje się lepiej. Wszystko dzięki obudowie ze szczotkowanego aluminium.

Kolejnym bonusem jest aplikacja TraveLog, której funkcją jest zapisywanie naszej dokładnej pozycji. Co nam to daje? Zapisane dane po powrocie do domu można przenieść do programu Google Earth i zrobić internetową rekonstrukcję wędrówki. Dla fanów górskich wojaży przygotowano program Location Courier. Jego działanie polega na wysyłaniu wiadomości tekstowej pod zdefiniowany wcześniej numer telefonu zawierającej odczytaną z systemu GPS naszą dokładną pozycję. Z tej funkcji szczególnie powinni cieszyć się wszyscy sympatycy turystyki górskiej.

Pozostałe funkcje i aplikacje to rozwiązania znane z wcześniejszego modelu. Tym razem jednak przygotowano 8 skrótów umożliwiających przypisanie konkretnej funkcji. Nie obyło się także bez jednego z najmodniejszych gadżetów w smartfonach - skanowania wizytówek.

Oprócz funkcji i oprogramowania zwiększono czas pracy przy intensywnym wykorzystaniu multimediów oraz rozmów do około pięciu godzin.

Prawie jak P1

Nie tylko litera się zgadza - P527 wyglądem i funkcjami przypomina P1 Sony Ericsson. Z tym, że szwedzko-japoński model ma alfanumeryczną klawiaturę oraz obsługuje HSDPA. To pierwsze nie sprawia się tak dobrze - drugie może okazać się przydatne, chociaż w naszych realiach 3G to jeszcze łabędzi śpiew. Właśnie dlatego na P527 można spojrzeć odrobinę "pobłażliwie", traktując go jako "budżetowy" smartfon. Aczkolwiek w tym przypadku to jak najbardziej pozytywne określenie. Całość ma kosztować jedynie 100 zł więcej od P526. Prawdziwa ewolucja - także ceny.

Za stosunek jakości do ceny, wykonanie oraz funkcjonalność P527 otrzymał REKOMENDACJĘ od serwisu NOWE TECHNOLOGIE.







P526

PLUSY

- funkcjonalność

- aplikacje Asusa

MINUSY

- brak Wi-Fi

- wygląd

- brak 3G

P527

PLUSY

- stosunek jakość-cena

- wygląd i funkcje

MINUSY

- brak 3G

- brak kamerki do wideokonferencji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy | WiFi | telefon | ewolucja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy