G1 - komórka według Google

Jak sprawuje się G1 - pierwszy telefon na świecie, który korzysta z systemu operacyjnego autorstwa Google? Wszyscy spodziewali się rewolucji - rzeczywistość jest trochę odmienna.

Marka Google w przeciągu kilku lat stała się jedną z najlepiej rozpoznawanych nazw na świecie. Kiedy firma z Mountain View ogłosiła, że planuje stworzyć system operacyjny dla telefonów komórkowych - zawrzało. Wszyscy spodziewali się rewolucji i zupełnie nowego podejścia do mobilnych systemów operacyjnych. Jednak sam system operacyjny nie wystarczy - potrzeba jeszcze samego aparatu.

ZOBACZ G1 NA WIDEO - KLIKNIJ

"Duszę" zatem przygotował Google, a na zlecenie T-Mobile konstrukcją "powłoki" zajął się tajwański HTC, który ma ogromne doświadczenie w segmencie smartfonów. W USA pierwszy "googlofon" nosił nazwę HTC T-Mobile G1. W Polsce nazwę telefonu Google zmieniono na Era G1.

Reklama

To tylko obudowa

Pierwszy rzut oka na G1 i - co tu dużo pisać - telefon nie zachwyca wykończeniem i stylistyką. HTC nigdy nie było znane z dobrego designu - widać to na przykładzie tego modelu. HTC po raz kolejny wykorzystało w swojej obudowie plastik, przez co całość nie sprawia solidnego wrażenia. Dodatkowo slider otwierający klawiaturę QWERTY - chociaż działający sprawnie - po kilku tysiącach otwarć może się zużyć. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.

Na dole urządzenia znajdziemy pięć przycisków (odebranie/odrzucenie rozmowy, mail, przycisk menu oraz powrót), a także coś na kształt trackballa - to ostatnie rozwiązanie jest całkiem dobrym pomysłem, skutecznie ułatwiając pracę i nawigację. Wymiary G1 to 117.7 na 55.7 na 17.1 mm, a waga wynosi 158 g (niewiele, a to za sprawą wspomnianego plastiku). Ekran ma aż 3,2 cala, ale obsługuje jedynie 65 tys. kolorów. Także aparat nie robi większego wrażenia - 3,2 Mpix, bez flesza. Niczym w Touch Diamond.

Podsumowując - G1 bardziej przypomina HTC Touch Pro (w bardziej "obłej" wersji), niż iPhone'a. Przez zastosowane materiały i rozwiązania konstrukcyjne G1 nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym w kwestii wyglądu. iPhone - w dniu premiery - był dość unikalny. Tutaj nie ma mowy o większych niespodziankach.

Na Androidzie

Włączamy G1, naszym oczom ukazuje logo Android - to właśnie system operacyjny miał być clou tego urządzenia. Pora się mu przyjrzeć. Przede wszystkim, aby korzystać z G1 musimy mieć konto Google! W przeciwnym razie nie uruchomimy telefonu. Wszelkie skojarzenia z iTunes nie powinny być przypadkowe. Na szczęście tutaj nic nie płacimy.

Jeśli mamy konto w Google, po wpisaniu loginu i hasła telefon wykorzysta naszą wcześniejszą personalizację, namawiając do korzystania z YouTube, Google Maps, Gmaila, Kalendarzy Google i wszystkich innych aplikacji autorstwa firmy z Mountain View. Kolejne skojarzenie z iTunes nie powinno być przypadkowe. G1 stanowi dzięki temu doskonały pas transmisyjny do promocji programów Google.

Jak wygląda menu główne? Wyobraźmy sobie ekran komputera, w którym wybrano pulpit o zbyt dużej rozdzielczości. Po przejściu z jednego ekranu na drugi będziemy widzieć kolejne części tapety. Samemu - niczym widżety - organizujemy sobie ikony na pulpicie, wyciągając je z dostępnej palety. Przytrzymujemy je palcem i przesuwamy po ekranie, umieszczając tam, gdzie chcemy. Interfejs dotykowy sprawdza się tutaj doskonale - brawa dla Google i HTC.

Od razu możemy powiedzieć, że Android radzi sobie z dotykiem lepiej niż Windows Mobile - takie są po prostu plusy systemu, który od zera był tworzony z myślą o jednej maszynie, a nie stanowi modyfikację coraz to nowych firm. Podobnie jak w iPhonie, także tutaj możemy z łatwością wybierać kolejne opcje, czy sufrować po internecie. No właśnie - przeglądarka sprawia się doskonale (nie ma bynajmniej nazwy Chrome), dorównując poziomem Operze.

Brakuje trochę multitouch - ale to patentowa technologia Apple, zatem trudno liczyć na podobne rozwiązania. Zdjęcia w galerii można przerzucać bez problemów jednym przesunięciem palca. Aby je powiększyć konieczne będzie naciśnięcie ikony zoom pojawiającej się na ekranie.

ZOBACZ G1 NA WIDEO - KLIKNIJ

Aplikacje

Podobnie jak w przypadku iPhone'a, także Google oddało swoim użytkownikom cały sklep z aplikacjami - dzięki niemu możemy ściągać na G1 coraz to nowe programy. Scena G1 dopiero się rozwija, dlatego nie ma co liczyć na dużą liczbę aplikacji, jednak te już dostępne są całkiem ciekawe - omówimy je jednak przy innej okazji.

Multimedia

Czy ten telefon nadaje się do multimediów? Nie ma na to jasnej odpowiedzi - aparat jest przeciętny, nie ma mowy o odtwarzaniu muzyki na wysokim poziomie, a obsługę serwisu YouTube trudno traktować jako "multimedialność". Z pewnością Android daje tutaj duże pole do popisu - ale potrzebny jest lepszy telefon.

Internet

WiFi w G1 działa wyśmienicie (802.11a/b/g), podobnie jak sieć 3G. Bez wątpienia ta maszyna została stworzona z myślą o internecie, nawet chyba bardziej niż o dzwonieniu. Dobrze, że w oferowanych przez Erę pakietach klient dostaje limit darmowych megabajtów do wykorzystania oraz darmowy dostęp do hotspotów Ery.

Rozmowy i SMS-y

W przeciwieństwie do iPhone'a - G1 nie umożliwia pisania przy pomocy ekranu dotykowego. Do tego służy wysuwana klawiatura, wywodząc się ze swojego zadania naprawdę nieźle. Jakość rozmów pozostaje na dobrym poziomie. Trudno, aby doświadczone HTC rozczarowało w takim temacie.

Bateria

Tutaj ujawnia się kolejna wada - przy wykorzystaniu wszystkich podstawowych funkcji (z naciskiem na Wi-Fi) baterię będziemy musieli ładować codziennie. Ten problem znamy z innych telefonów HTC - tutaj został on powtórzony. Wielka szkoda.

Android na start

To dopiero początek kariery Androida - ten otwarty system operacyjny dla urządzeń mobilnych sprawia bardzo pozytywne wrażenie, szybko trafiając do czołówki mobilnych OS-ów. Ponieważ to debiut, wszystkie drobne wpadki są wybaczalne - Android jest na naprawdę dobrej drodze. Inną sprawą jest telefon - w tym przypadku HTC nie popisało się, dając do naszej dyspozycji niezłą, ale niczym nie zaskakującą komórke. Chociaż G1 ma być smartfonem, należy go raczej traktować jako "inteligentny telefon" w wersji light. Na pewno nie dla biznesmana, ani dla przeciętnego Kowalskiego. W sam raz dla pokolenia sieci.

PLUSY

- Android,

- Doskonały do internetu.

MINUSY

- Sam telefon nie zaskakuje,

- Przeciętna bateria.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: System operacyjny | T-Mobile | iPhone | komórka | wideo | Android | telefon | Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy