Gooligan - kolejne złośliwe oprogramowanie atakuje Androida

W sieci pojawia się coraz więcej nieoficjalnych sklepów z aplikacjami na Androida. Można w nich znaleźć wiele prawdziwych, darmowych perełek. Niestety, istnieje też ryzyko, że wśród nich znajdą się złośliwe programy takie jak Gooligan - ostrzegają eksperci z G Data.

Najnowsze analizy sporządzone przez firmę Checkpoint pokazują, iż Gooligan atakuje smartfony pracujące pod nadzorem starszej wersji Androida. Wirus, aby uzyskać dostęp do urządzania i złamać zabezpieczenia administratora, wykorzystuje dwie znane i udokumentowane luki. Po zainfekowaniu urządzenia, Gooligan pobiera i instaluje inne złośliwe aplikacje. Jego zasada działania do złudzenia przypomina wirusa HummingBad,  który zaatakował urządzenia z Androidem w połowie ubiegłego roku. 

Jak groźny jest Gooligan?

Gooligan, podobnie jak HummingBad, posiada teoretycznie dostęp do wszystkich danych przechowywanych na zainfekowanym smartfonie. Jak dotąd nie pojawiły się doniesienia na temat zasobów, z których aktywnie korzysta malware, jednak posiada on duże możliwości techniczne. Wirus wykrada nie tylko zaszyfrowane pliki z hasłami, ale również tokeny uwierzytelniające. Haker posiadając dostęp do tokena, może także uzyskać dostęp do wszystkich usług Google i  przejąć kontrolę nad Google Play, Google Photos, Google Docs, Gmailem, Google Drive i innymi.

Reklama

Gooligan stanowi zagrożenie dla wszystkich użytkowników smartfonów i tabletów z systemem operacyjnym Android 4 lub 5, którzy pobierają aplikacje z nieoficjalnych źródeł. Właściciele urządzeń posiadających nowsze wersje systemów operacyjnych mogą spać spokojnie. Niemniej należy zaznaczyć, że wciąż istnieje wiele urządzeń, dla których brak aktualizacji do najnowszej wersji Androida. Kit Kat oraz Lolipop wciąż pracują na 60 procentach aktywnych urządzeń z system Android. 

 Jak do tej pory nie istnieją żadne przesłanki wskazujące na to, że ataki są ukierunkowane na indywidualne osoby lub organizacje. 

Co robi Google?

Z naszych informacji wynika, iż Google stara się być w ciągłym  kontakcie z poszkodowanymi i unieważnia wszystkie skradzione tokeny dostępu.  Niestety, jedyną metodą pozbycia się Gooligana jest fabryczny reset urządzenia. Co ważne, po tej operacji z terminala zostają usunięte także rootkity. Firma systematycznie usuwa z Google Play aplikacje zainfekowane wirusem. 

Jak się bronić?

Najskuteczniejszą ochroną jest korzystanie z wersji Androida, pozbawionego luk wykorzystywanych przez malware Gooligan. Jednak nie zawsze jest to możliwe, dlatego należy zachować wyjątkową ostrożność podczas pobierania aplikacji z nielegalnych źródeł. Eksperci z G DATA odkryli, iż jedna na cztery aplikacje udostępniania z nieoficjalnych źródeł  jest zainfekowana malwarem. 

Szczególną ostrożność zaleca się jeśli smartfon lub tablet jest używany w środowisku biznesowym, zwłaszcza kiedy należy do grup podwyższonego ryzyka, o którym mowa powyżej. Ważną kwestią jest zainstalowanie odpowiedniego oprogramowania antywirusowego, co dotyczy zarówno  użytkowników domowych, jak i środowisk biznesowych.


INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: złośliwe oprogramowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy