Walka o życie na Atlantyku. Przeżył dzięki kieszeni powietrznej w kadłubie
62-letni Francuz przez 16 godzin walczył o życie pod kadłubem przewróconej żaglówki na Atlantyku. Przeżył dzięki temu, że kadłub okazał się szczelny i miał na sobie specjalny kombinezon.
Samotne wyprawy żeglarskie po Oceanie Atlantyckim przypominają grę w ruletkę ze śmiercią. Przekonał się o tym 62-letni Francuz, który postanowił popływać po Atlantyku w okolicach hiszpańskiej wyspy Sisargas. Kiedy wypływał z portu w Lizbonie (Portugalia) nic nie wskazywało na to, że przyjdzie mu stoczyć walkę o życie. Bez problemu opłynął zachodnie wybrzeże Portugalii i Hiszpanii, ale nagle wysoka fala przewróciła jego żaglówkę do góry dnem. Na szczęście miał na pokładzie system, który w takiej sytuacji automatycznie wysłał sygnał alarmowy SOS. Został on odebrany przez hiszpańska straż wybrzeża, która w jego kierunku wysłała łódź ratunkową z pięcioosobową załogą. Przewróconą żaglówkę na oceanie zauważył jeden z pilotów ratowniczego helikoptera (na pomoc Francuzowi zostały wysłane trzy).