Pachnące przystanki w Polsce. Zechcesz kupić truskawki

Zapach przystanków autobusowych może odstraszać - lecz nie w tym przypadku. Pewna sieć marketów postanowiła sprawić Polakom niespodziankę i stworzyła przystanki pachnące niczym truskawki. Cel jest oczywisty, mamy poczuć się zachęceni do zakupów.

Przystanek autobusowy z XXI wieku

Nad walorami zapachowymi niektórych miejsc publicznych można by się długo rozwodzić, zwłaszcza gdy te czasy świetności mają dawno za sobą. Zresztą typowy przystanek nie kojarzy nam się z higieną czy czystością. Tym samym jego zapach może znacząco odbiegać od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni np. w domu. A co gdyby miejsce oczekiwania na autobus lub tramwaj pachniało wprost wyśmienicie? 

Z takiego założenia wyszła sieć sklepów Aldi w Polsce. Mieszkańcy kilku miejscowości mogą już teraz cieszyć się "zapachowymi" przystankami, które w pozytywny sposób pobudzą ich zmysły oraz kubki smakowe. Dość powiedzieć, że podczas oczekiwania najdzie was ochota na jakiś smaczny owoc.

Reklama

Zapachowy przystanek autobusowy

Aldi uruchomił właśnie nową, dość nietypową kampanię reklamową. W kilku miastach Polski stanęły właśnie specjalne przystanki, z których unosi się zapach truskawek. Wyjątkowe przystanki są dostępne w Chorzowie, Bytomiu, Sosnowcu i Katowicach, a ich cel jest oczywisty. Osoby czujące przyjemny zapach mają nabrać ochoty na świeży owoc lub warzywo - domyślnie zakupiony w sklepie sieci Aldi

Kampania jest o tyle ciekawa, że przecież zapachu samego w sobie nie możemy przypisać do danego sklepu - to nie konkurencyjna oferta, a po prostu znany nam wszystkim zapach. Zachęcenie osób do zakupu wcale nie musi sprawić, że wybiorą się akurat do Aldi - po drodze może być przecież Biedronka czy stragan. Ostatecznie jednak miłym jest poczuć przyjemny zapach, zamiast kolejny raz oglądać uciążliwą reklamę.

To mi się podoba

Można uznać ten pomysł za kolejny epizod popularnej już walki sieci sklepów i marketów w Polsce. O rywalizacji Biedronki z Lidlem już pisaliśmy i niekoniecznie wspominamy to dobrze. Codziennie dostaję jakieś SMS-y, a z telewizora atakują mnie zmęczone już reklamy o tym, który to sklep i w jaki sposób jest tańszy. Pytam się, ile można?

Z mgły kapitalistycznej wojny wyłania się powoli trzeci, chyba najbardziej zwycięski gracz. Bo gdy dwóch się bije na paragony grozy, trzeci stawia zapachowe przystanki - na dodatek pachnące truskawkami. Chyba już wybrałem swojego faworyta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biedronka | Chorzów | Katowice | Polacy | Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama