Amsterdam zakazał wpływania do miasta statków wycieczkowych

W Amsterdamie rada miejska zatwierdziła zakaz cumowania w centrum miasta statków wycieczkowych. Wydawać by się mogło, że to strzał w kolano, lecz urzędnicy twierdzą, że walczą w ten sposób z nadmierną i szkodliwą turystyką.

Hester van Buren, rzeczniczka zastępcy burmistrza Amsterdamu, przekazała dla CNN, że rada miejska w ostatni czwartek zatwierdziła propozycję zamknięcia terminalu statków wycieczkowych.

Następnym krokiem będzie analiza sposobu wdrożenia na stałe "zakazu dla statków wycieczkowych" - mają odbyć się rozmowy z rządem holenderskim, zarządcami Kanału Morza Północnego oraz z radami z innych miast, które leżą nad Kanałem.

Jak powiedziała Ilana Rooderkerk, przewodnicząca partii D66, która ma większość w radzie miejskiej Amsterdamu: - Statki wycieczkowe w sercu miasta nie pasują do celu Amsterdamu, jakim jest zmniejszenie liczby turystów -. Ponadto takie rozwiązanie ma zmniejszyć zanieczyszczanie środowiska. Rooderkerk dodała: - Klimat nie będzie czekać, a zanieczyszczające rejsy nie odpowiadają zrównoważonym ambicjom naszego miasta.

Reklama

New York Times, powołując się na raport firmy konsultingowej CE Delft, przekazał, że statek wycieczkowy Marella Discovery, który zacumował w Amsterdamie, wyemitował niemal identyczną ilość tlenku azotu jak 30 000 ciężarówek.

CNN donosi, że w tym roku do miasta ma przyjechać ponad 18 mln turystów, do 2025 roku ma to już być ponad 23 mln. Według przyjętego w 2021 roku rozporządzenia "Amsterdam Tourism in Balance", przy osiągnięciu 18 mln turystów, rada jest "zobowiązana do interwencji".

New York Times podaje z kolei, centralny terminal wycieczkowy w Amsterdamie od początku swojego istnienia (2000 rok) przyjął 2100 statków i 3,8 mln pasażerów. Na podobne przedsięwzięcia wcześniej zdecydowała się Wenecja i Barcelona, które również zakazały lub zamierzają ograniczyć cumowanie w miejskich portach wielkich statków wycieczkowych.

Amsterdam walczy z "toksyczną turystyką"

W Amsterdamie na początku 2023 roku rozpoczęła się kampania, która miała zmienić stosunek miasta do turystyki - jednym z głównych celów było zniechęcenie brytyjskich turystów do organizowania w Amsterdamie wieczorów kawalerskich i panieńskich. Dla miasta plagą były grupki pijanych mężczyzn i kobiet wałęsających się zabytkowymi uliczkami.

Kampania "Stay Away" była skierowana głównie do Brytyjczyków w wieku 18-35 lat, miała ona przestrzegać przed prawnymi konsekwencjami nadmiernego picia alkoholu, zażywania narkotyków lub zachowania antyspołecznego, w tym zaczepiania innych osób, czy wszczynania bójek.

Wcześniej Amsterdam ogłosił, że na ulicach miasta został wprowadzony zakaz używania marihuany. Ponadto mają zostać podjęte kroki w celu zniechęcenie do picia alkoholu w dzielnicy czerwonych latarni. W 2019 roku miasto ogłosiło, że nie będzie można wybrać się na zorganizowaną wycieczkę z przewodnikiem po tej szczególnej części Amsterdamu.

W planach dotyczących "ograniczenia turystyki i zapobiegania uciążliwościom" radni chcą przekształcić hotele w biura, nakazać wcześniejsze zamykanie klubów i barów, a także ograniczyć rejsy po rzece. Miasto informuje, że wdrożenie tych rozwiązań "zajmie trochę czasu" - w najbliższym czasie centrum miasta nie stanie się zatem strefą wolną od "toksycznej turystyki".

Polecamy na Antyweb | Przejechałem całą Polskę wzdłuż w wakacyjny weekend i powiem wam jak jest

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: turystyka | Holandia | Amsterdam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy