Sony Ericsson K320i - Prostoduszny

Taką podróż do przeszłości za niewielkie pieniądze zafunduje nam nowy Sony Ericsson - model K320i.

Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z prostym w obsłudze telefonem. Garnitur klawiszy w tym telefonie został sprowadzony do niezbędnego minimum. Klawiatura numeryczna, joystick, dwa klawisze wyboru, przyciski "kasuj" i "wstecz", oraz po jednym klawiszu z każdego boku - z lewej od aparatu, a z prawej do menu skrótów i oczywiście włącznik telefonu, umieszczony od góry, koło okienka portu podczerwieni. Wszystko to ładnie wkomponowano w grafitowo-szarą obudowę wykonaną z przyjemnego w dotyku, trochę szorstkiego, plastiku. Wspomniana już klawiatura numeryczna jest wygodna w obsłudze - klawisze są dość duże i odpowiednio oddzielone od siebie.

Reklama

Czasem lepiej czegoś nie mieć

Testowany model Sony Ericssona to niewątpliwie model ekonomiczny, ale to nie znaczy, że producent zupełnie odarł go z miłych dodatków. Mamy więc do dyspozycji ekran o wielkości 128 na 160 pikseli, który wyświetla, przyzwoite jak na tę półkę cenową, 65 tysięcy kolorów. Przyda nam się to podczas robienia zdjęć, bo K320 wyposażono w aparat fotograficzny.

Choć to dość pochlebne określenie złożenia mikroskopijnego obiektywu, nieosłoniętego dodatkową szybką, przez co podatnego na zabrudzenia, oraz matrycy VGA, czyli 0,3 megapiksela.

Powiedzmy, że to takie minimum, by w ofercie reklamującej ten telefon znalazł się napis "posiada aparat fotograficzny".

Kolejnym niedociągnięciem, które muszę wytknąć przy okazji omawiania kwestii robienia zdjęć, jest program obsługujący aparat. Nie dość, że podczas mierzenia szczegóły dotyczące zdjęcia zasłaniają jedną trzecią ekranu, to jeszcze sam program jest tragicznie wolny. Wolałbym chyba, żeby tego aparatu w ogóle nie było, bo, moim zdaniem, nadaje się on najwyżej do szarpania nerwów, a nie do zrobienia fotografii, choćby i do MMS-a.

Niby taki prosty?

A jednak złożony, głównie jeśli chodzi o komunikację. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że taki prosty model, zdecydowanie dla mniej wymagających użytkowników, ma Bluetooth, port podczerwieni oraz kabel USB w pudełku z telefonem. Dzięki temu ostatniemu nie tylko zsynchronizujemy sobie telefon z naszym programem pocztowym, ale także wgramy do niego pliki multimedialne lub też użyjemy go jako modemu. Tego ostatniego raczej nie polecam, ze względu na dość niską przepustowość oferowanego przez K320i połączenia - tylko GPRS.

Za to do surfowania po sieci bezpośrednio z telefonu, za pośrednictwem przeglądarki NetFront, wyposażonej także w czytnik RSS, ta prędkość spokojnie wystarczy. Miłym dodatkiem jest wspomniany port IrDA, coraz rzadziej spotykany, a momentami jeszcze przydatny, zwłaszcza w prostszych telefonach.

Trochę komicznie brzmi informacja na stronie Sony Ericssona, że model K320i, po uprzednim podłączeniu do komputera, może nam służyć jako pamięć masowa. Wszystko niby w porządku, dopóki się nie doda. że wolnej pamięci w tym aparacie jest okrągłe 13 megabajtów, które musi nam jeszcze wystarczyć na nowe zdjęcia, dzwonki czy tapety.

Niepozorny

I tu dochodzimy do opisu menu oraz całego oprogramowania, które zastajemy w K320i. Tutaj też widać prostotę - menu nie jest zbyt rozgałęzione, składa się z 9 głównych, "obrazkowych" kategorii. Właściwie to taki standard Sony Ericssona, tyle że zgrabnie odchudzony z wielu, mniej lub bardziej przydatnych, funkcji. Muszę przyznać, że temu telefonowi wychodzi to jednak na plus.

Nie mamy tutaj wrażenia przerostu treści nad formą, która też nie jest mile widziana. Oczywiście z odchudzaniem nie przesadzono, mamy Javę, obsługę wiadomości MMS jak i e--maili oraz podstawowe funkcje biurowe jak organizer i kalendarz. Jest też parę bajerów od firmy - aż cztery trójwymiarowe gry, program do miksowania muzyki oraz do obróbki zdjęć, a także, umieszczony chyba trochę na wyrost, biorąc pod uwagę ilość pamięci w K320i, odtwarzacz MP3.

Telefon dla wybranych

Na koniec wypadałoby wystawić Sony Ericssonowi jakąś ocenę. Na pewno nie będzie ona niska, a to dlatego, że dla wielu ludzi jego prostota będzie błogosławieństwem. Nie można nie zauważyć kilku niedociągnięć, jednak jeśli dla kogoś telefon spełnia czysto dzwoniącą rolę, to K320i jest modelem godnym polecenia, zwłaszcza że jego cena na pewno nie zwali nikogo z nóg.

Igor Arent

PLUSY

- łatwość obsługi

- wygodna i solidna konstrukcja

- idealny dla niewymagających użytkowników, ceniących jakość, niską cenę i prostotę

MINUSY

- namiastka aparatu fotograficznego

- mała pamięć

- nie jest to wybór dla wymagających użytkowników

TECHNIKALIA

Wymiary: 101x44x18 mm

Waga: 82 gramy

Bateria: 750 mAh, li-polymer

Czas czuwania do: 360 godzin

Czas rozmowy do: 7 godzin

Wyświetlacz: 128x160 pikseli,

65 tys. kolorów

Aparat fotograficzny: VGA

Pamięć: 18 MB wbudowanej,

z czego 5 MB jest zajęte przez

oprogramowanie telefonu

Komunikacja: IrDA, Bluetooth,

USB

Twoja Komórka
Dowiedz się więcej na temat: pamięć | Aparat fotograficzny | menu | telefon | Sony Ericsson | Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy