BlackBerry otrzymał miliard dofinansowania, lecz inwestor żąda głów

Zarówno szef działu operacyjnego (COO) Kristian Tear, jak też szef działu marketingu (CMO) Frank Boulben w firmie BlackBerry nie zaliczą nadchodzących świąt do udanych, właśnie otrzymali wypowiedzenia, a to zapewne nie koniec.

Jak wiadomo kanadyjska korporacja ma ostatnimi czasy niemałe problemy z odzyskaniem choćby części utraconych wpływów na rynku smartfonów. Nowy system operacyjny i napędzane nim komórki, mimo niezłych recenzji, sprzedają się słabo. Tablet PlayBook, za pomocą którego kanadyjski producent chciał sięgnąć po część tabletowego tortu, również nie zaskarbił sobie sympatii konsumentów.

Jakby tego było mało, wszystko wskazuje na to, że reklamowany jako niemożliwy do złamania system BB10 można złamać (to właśnie komórkę z tym systemem posiadała niemiecka kanclerz Angela Merkel). Biorąc to wszystko pod uwagę raczej trudno się dziwić, że szefostwu BlackBerry puszczają nerwy.

Reklama

Dziś ogłoszono, że tymczasowy prezes John Chen, wręczył wypowiedzenia Kristianowi Tear i Fankowi Boublenowi, a z działem finansowym pożegna się również jego dotychczasowy szef Brian Bidulka. Ten jednak pozostanie w firmie do końca roku fiskalnego.

To już kolejne zmiany w kierownictwie kanadyjskiego koncernu. Przypomnijmy, że niecały miesiąc temu pod naciskiem inwestora Fairfax Financial, który dokapitalizował BlackBerry kwotą 1 mld dol., stanowisko w BlackBerry stracił jej dotychczasowy szef Thorsen Heins. Heinsa na stanowisku CEO zastąpił właśnie John Chen.

Krzysztof Laber

komórkomania.pl

Komórkomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: BlackBerry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy