Retro internet, czyli internet bez reklam. Kiedyś to było... lepiej?
Zasłaniają pół ekranu, wyskakują w najmniej spodziewanym momencie, atakują nagle włączającym się dźwiękiem i tak sprytnie ukrywają symbol zamknięcia, że czasem łatwiej kliknąć wstecz niż się z tym męczyć... tak, reklamy internetowe bywają irytujące i niech pierwszy rzuci kamień, kto nigdy głośno ich nie wyzywał!
Internet pełen jest memów z gatunku "kiedyś to było lepiej" czy "kiedyś to były czasy", ale o ironio... część z nich można byłoby odnieść do niego samego. Wystarczy zajrzeć na popularne fora internetowe, żeby znaleźć morze wpisów "jestem wystarczająco stary, żeby pamiętać internet bez reklam", "pamiętacie jeszcze, kiedy surfowanie po sieci faktycznie przypominało surfowanie, a nie pokonywanie pola minowego" albo "a kiedyś narzekaliśmy na jedną migającą reklamę na pasku bocznym, która w niczym nie przeszkadzała". Pytanie tylko, czy kiedykolwiek faktycznie istniał internet bez reklam i był lepszy niż obecny, czy może podobnie jak w przypadku innych "kiedyś to było lepiej", chodzi tylko o nostalgię za młodością i latami, które nie wrócą. Sprawdźmy!
Biorąc pod uwagę, że Tim Berners-Lee stworzył podwaliny dzisiejszego internetu już w latach 80. ubiegłego wieku, opracowując przestrzeń do przechowywania informacji, w której potrzebnych danych szukało się poprzez wpisanie adresu URL zaczynającego się od http (w 1985 roku została zarejestrowana pierwsza domena z rozszerzeniem .com), a publikacja pierwszego baneru reklamowego miała miejsce w 1994 roku, to faktycznie istniał kiedyś internet bez reklam. Tyle że... większość z nas nie ma prawa tego pamiętać, bo chociaż oficjalnie dostęp do sieci w naszym kraju mamy od 1991 roku, to zanim usługa uległa upowszechnieniu, minęło jeszcze trochę czasu.
Komu zawdzięczamy tę przyjemność? Stronie internetowej HotWired, która szukała pieniędzy, aby opłacić swoich redaktorów i postanowiła sprzedać kawałek powierzchni serwisu amerykańskiemu przedsiębiorstwu telekomunikacyjnemu AT&T.
Operator zapłacił 30 tys. dolarów za 3 miesiące wyświetlania małej grafiki z kiczowatym tęczowym napisem "Czy kiedykolwiek kliknąłeś myszką w tym miejscu? Zrobisz to" i w ten oto sposób zaczęliśmy mówić o banerach reklamowych - pomyśle, który od dawna działał przecież w tradycyjnych gazetach.
Co jednak warto podkreślić, autor tego pomysłu po stronie AT&T podkreśla, że ich zamysłem było przekazanie odbiorcy wartościowych informacji, dlatego zamiast klasycznej reklamy firmy, baner odsyłał do strony z informacjami o zabytkach i muzeach na całym świecie, aby podkreślić zdolność internetu do wirtualnego przenoszenia odbiorcy w różne miejsca. I wygląda na to, że się opłacało, bo reklama cieszyła się współczynnikiem klikalności na poziomie 44 proc. - to liczba, o której dziś można pomarzyć, bo współcześnie za dobry uznaje się wynik powyżej... 2 proc.