"Nuklearny głód" zdziesiątkuje populację Ziemi
Liczne badania pokazują, że lokalny konflikt z użyciem broni jądrowej mógłby spowodować poważne zmiany klimatu, a w konsekwencji klęskę głodu o niewyobrażalnych rozmiarach i koniec znanej nam cywilizacji – czytamy w publikacji dr Iry Helfand.
Skutkami wojny atomowej zaczęto się interesować na początku lat 80., kiedy coraz bardziej prawdopodobny wydawał się otwarty konflikt pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. Już wtedy naukowcy z Narodowej Akademii Nauk ostrzegali, że najwięcej ofiar pochłonie tzw. nuklearna zima, a nie wysoka temperatura i radiacja towarzyszące wybuchom broni jądrowej.
Teoria nuklearnej zimy dotyczy zmian klimatu wywołanych przez jednoczesny wybuch wielu bomb jądrowych. W następstwie takiego zdarzenia do atmosfery mogą trafić ogromne ilości pyłów i sadzy, które przesłonią Słońce. To sprowadziłoby ciemność, gwałtowne obniżenie temperatury i śmierć roślin oraz zwierząt. Skutkiem takiego zjawiska mogłoby być całkowite zniszczenie życia na Ziemi. Podobny ciąg zdarzeń może zapoczątkować uderzenie w powierzchnię naszego globu odpowiednio dużej asteroidy.
Badania prowadzone od 2003 roku pokazują, że do wywołania klęski głodu na niespotykaną dotąd skalę nie potrzeba konfliktu pomiędzy USA i Rosją. Dr Iry Helfand podaje za przykład wojnę pomiędzy Pakistanem i Indiami, czyli wydarzenie o stosunkowo niewielkim zasięgu. Mogłaby ona zmienić ziemski klimat tylko nieznacznie, ale wystarczająco, by z głodu umarło ponad miliard ludzi, a cała światowa gospodarka pogrążyła się w chaosie.
"W kontekście wojny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją mówimy o możliwym wyginięciu ludzkiej rasy. Mniejszy konflikt pozwoli ludzkości przetrwać, ale chaos, który zapanuje, zmieni oblicze świata" - czytamy w raporcie dr Helfand.
W publikacji z 2007 roku pt. "Climatic consequences of regional nuclear conflicts" zespół naukowców zasugerował, że 100 bomb jądrowych - każda o sile ok. 20 kiloton (porównywalnej do ładunku zrzuconego w 1945 roku na Nagasaki) - lub zaledwie 0,5 proc. całego arsenału jądrowego świata wystarczy, aby poważnie zachwiać ziemskim klimatem. W efekcie takich wybuchów do wyższych warstw atmosfery przedostanie się wiele ton pyłów i sadzy, które doprowadzą do globalnego ochłodzenia klimatu.
Atomowy kataklizm będzie miał wpływ przede wszystkim na dwie największe światowe uprawy. Po pierwszych pięciu latach produkcja ryżu w Chinach spadnie o 21 proc., a kukurydzy w Stanach Zjednoczonych o ok. 20 proc. Dziesięć lat później sytuacja ustabilizuje się na poziomie ok. 10 proc. strat w obu przypadkach.
Liczby te wydają się z pozoru niewielkie, jednak doprowadzą do drastycznego wzrostu cen żywności, która stanie się nieosiągalna dla setek milionów ludzi. Światowe rynki opanuje chaos, a najwięksi producenci ograniczą lub całkowicie wstrzymają eksport. Naukowcy szacują, że z powodu głodu umrze ponad 1,3 miliarda ludzi, a kolejny miliard stanie w obliczu śmierci.
"Prawie półtora miliarda ofiar głodu w krajach rozwijających się to katastrofa niespotykana w historii ludzkości. Ale jeśli dodamy do tego kolejny miliard ofiar w Chinach, to wkraczamy w coś, co można określić mianem końca cywilizacji" - dodaje dr Helfand.
Przewlekłe niedożywienie osłabia organizm, któremu powoli zaczyna mu brakować witamin i składników mineralnych, co może powodować ślepotę (powszechnie występującą w Indiach), rachityzm, krzywicę, zanik mięśni i paraliż, szkorbut, anemię oraz zakłócenie w funkcjonowaniu tarczycy. Kolejnym poważnym problemem są epidemie chorób zakaźnych.
Uczona zauważa, że towarzyszyły one każdej większej klęsce głodu. Jeden z pierwszych takich przypadków odnotowano w latach 536-545 naszej ery, kiedy niedobór żywności spowodowany długotrwałym ochłodzeniem klimatu doprowadził do kilkudziesięcioletniej pandemii. Autorka raportu przywołuje również klęskę głodu w Europie w latach 1816-1817, której towarzyszył tyfus. Natomiast w 1943 roku głodującą ludność zamieszkującą tereny Zatoki Bengalskiej dziesiątkowały cholera, malaria, czerwonka i ospa.
"Musimy wziąć pod uwagę to, że taki głód najprawdopodobniej przyczyni się do wybuchu lokalnych konfliktów i wojen. W krajach najbardziej dotkniętych tą klęską będzie dochodziło do zamieszek i walki o nawet najmniejszą ilość pokarmu. Istnieje duże prawdopodobieństwo zaostrzenia konfliktów na tle rasowym" - czytamy w publikacji dr Helfand.