Słuchawki AirPods niebezpieczne? Eksplodowały na siłowni

Jeden z właścicieli nowoczesnego akcesorium był świadkiem niebezpiecznego incydentu. Czy to początek kolejnej afery z wybuchającą elektroniką?

Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że co jakiś czas gdzieś na świecie eksploduje jakiś smartfon. Jednym modelom zdarza się to częściej, innym rzadziej, jednak jeszcze nie słyszeliśmy o tym, żeby taka sytuacja przytrafiła się słuchawkom. Aż do dziś. 

Jak donoszą amerykańskie media, Jason Colan, jeden z użytkowników iPhone'a i słuchawek AirPods był świadkiem nietypowego zdarzenia. Podczas jednego z treningów na siłowni, jedna z jego bezprzewodowych słuchawek przestała działać, a po chwili zaczął się z niej wydobywać dym. Przestraszony mężczyzna położył słuchawki na jednym ze sprzętów do ćwiczeń i pobiegł po pomoc. Kiedy wrócił, jedna z "pchełek" była w częściach, a niektóre jej elementy były zwęglone, co ewidentnie wskazuje na zapłon. 

Na razie nie znamy więcej szczegółów. Podobno Apple już bada całą sprawę i wkrótce można spodziewać się oświadczenia firmy. Najprawdopodobniej, sprawa się jednak na tym zakończy, chyba że gdzieś na świecie słuchawki eksplodują po raz drugi. Wówczas można spodziewać się początków dużego skandalu na miarę Note'a 7. 

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy