Powstanie ogólnoeuropejska aplikacja do śledzenia koronawirusa

Europejski Inspektor Ochrony Danych wezwał w poniedziałek do stworzenia ogólnoeuropejskiej aplikacji mobilnej pozwalającej śledzić rozprzestrzenianie się koronawirusa. Całość miałaby zastąpić kilka różnych projektów stosowanych obecnie przez niektóre państwa UE.

W obliczu tysięcy zgonów związanych z koronawirusem, rządy niektórych państw w Europie uruchomiły lub planują uruchomić aplikacje mobilne służące do śledzenia lokalizacji smartfonów - głównie w przypadku osób, które miały kontakt z zarażonymi. W Polsce program "Kwarantanna domowa" służy do monitorowania osób przebywających w domowej kwarantannie.

Środki związane z lokalizowaniem użytkowników wywołały falę krytyki ze strony działaczy na rzecz prywatności danych - obawiają się oni, iż inwigilacja może stać się permanentna, nawet po zakończeniu kryzysu koronawirusowego. EOID zwrócił uwagę na to, iż użycie tymczasowych identyfikatorów transmisji danych oraz Bluetooth do śledzenia osób może chronić prywatność, jak i dane osobowe każdego z nas - urzędnik obawia się jednak problemów związanych ze zbyt dużą ilością aplikacji służących do tego samego procederu.

Reklama

EIOD zachęca do stworzenia ogólnoeuropejskiego modelu aplikacji mobilnej COVID-19, która byłaby koordynowana na poziomie UE - przekazał w oświadczeniu Wojciech Wiewiórowski, szef organu nadzorującego prywatność w UE.

Niemcy są pierwszym krajem, który przerzucił się na proponowaną przez UE platformę technologiczną, zaprezentowaną w ubiegłym tygodniu. Inicjatywa oznaczona jako Pan-European Privacy Preserving Proximity Tracing zrzesza w sobie 130 naukowców z ośmiu krajów i kopiuje rozwiązania, które pierwotnie zastosowano w Singapurze przy okazji aplikacji TraceTogether.

Oczekuje się, że PEPP-PT uruchomi swoją platformę w tym tygodniu, razem z niemiecką aplikacją do śledzenia kontaktów z koronawirusem. Austriacki Czerwony Krzyż uruchomił już program Stop Corona, a Irlandia i Polska ogłosiły podobne inicjatywy, co tylko pogłębia brak koordynacji w ramach UE i walki z koronawirusem.

W Polsce za rozwiązanie ProteGO odpowiada Ministerstwo Cyfryzacji - przy pomocy połączenia Bluetooth twórcy chcą uruchomić swoistą sieć pomiędzy użytkownikami i wygenerować na jej podstawie specjalną mapę. Dane mają być przechowywane przez okres dwóch tygodni. Każda z osób, która miała potencjalnie kontakt z zarażonym użytkownikiem zostanie o tym poinformowana za pomocą specjalnego powiadomienia. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: UE | COVID-19
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy