iPhone - telefon, który zmienił świat

Jest rok 2007. Czerwiec. Steve Jobs wchodzi na scenę konferencji WWDC. Nic nie wskazuje na to, że jej uczestnicy już za kilka godzin będą mówić tylko o jednym - o nowym telefonie. O telefonie, który już niedługo będzie miał tylu przeciwników, co zwolenników. Urządzeniu, które w wywiadzie zostanie wyśmiane przez Steve'a Ballmera - "500 dolarów za telefon bez klawiatury?" Cóż, analitycy podają, że w trakcie pierwszego weekendu sprzedaży nabywców znalazło nawet do 700 tysięcy egzemplarzy nowego produktu Apple'a.

Epoka telefonu łupanego

Zanim Apple wypuściło na rynek pierwszą generację iPhone'a, nawiązało współpracę z firmą Motorola, która notabene stoi obecnie po drugiej stronie barykady. W wyniku tej kooperacji powstał telefon Motorola ROKR E1, któremu daleko było do ideału od strony softwarowej, jak i hardwarowej. Pominę już fakt, że urządzenie nie grzeszyło urodą. Było natomiast wyposażone w moduł odpowiedzialny za komunikację z aplikacją iTunes i pełniło funkcję iPoda połączonego z tradycyjnym telefonem. Model E1 nie okazał się sukcesem, nawet pomimo zaangażowania Madonny w kampanię marketingową. Nie dziwi zatem podjęcie przez Apple'a decyzji o stworzeniu własnego telefonu. W 2005 roku do pracy nad zupełnie nowym telefonem oddelegowany zostaje dwustuosobowy oddział projektantów.

Reklama

Proces tworzenia pierwszego iPhone'a nie był ani miły, ani przyjemny. Parę miesięcy po rozpoczęciu prac praktycznie nic nie działało tak, jak powinno. Gdy wydawało się już, że wszystkie zainwestowane pieniądze się nie zwrócą, Apple nawiązało współpracę z firmą AT&T - jedną z największych sieci komórkowych w Stanach Zjednoczonych. Solidny zastrzyk gotówki i siły roboczej sprawił, że wśród bólów i jęków nowy telefon ostatecznie powstał.

"Dzisiaj Apple wynajduje telefon na nowo"

Takimi słowami Steve Jobs poprzedził prezentację pierwszej generacji iPhone. Rozstrzyganie tego, czy jest to prawda, czy też nie mija się z celem. Warto natomiast zauważyć, że stworzenie telefonu z zupełnie nieznanym do tej pory interfejsem oraz dotykowym ekranem zamiast klawiatury było ważnym krokiem w rozwoju urządzeń mobilnych. Pomyślmy, że tylko cztery lata wystarczyły, abyśmy dotarli do tego momentu, w którym jesteśmy obecnie - smartfony są już powszechnością, liczba aplikacji mobilnych rośnie w zastraszającym tempie, a wielordzeniowe procesory (zarezerwowane do tej pory dla komputerów stacjonarnych) implementowane są w rozwiązaniach, które mieszczą się w kieszeni.

Prezentacja pierwszego iPhone'a - rok 2007:

Oglądanie nagrania z konferencji WWDC z 2007 roku to jak powrót do bardzo odległej przeszłości. Tysiące deweloperów i dziennikarzy siedzących na sali jest instruowanych przez Jobsa, w jaki sposób odblokowuje się telefon z dotykowym ekranem. Wygląda to prawie jak instrukcja dla przybyszów z innej planety. "Ten kabel nie jest integralną częścią telefonu. Podpięliśmy go, abyście mogli zobaczyć odwzorowanie wyświetlacza na wielkim ekranie". I dalej: "Bierzemy palec, dotykamy ekranu, przesuwamy w prawo. Zróbmy to jeszcze raz". Z sali wydobywają się pomruki niedowierzania, ochy i achy. A konkurencja popełnia marketingowe seppuku.

Problemem konkurencji było to, że w potęgę iPhone'a wierzył wyłącznie Steve Jobs i rzesze klientów. Tuż po jego prezentacji pojawiło się wiele głosów, że telefon z tak dużym ekranem będzie pracował na baterii około dwóch godzin. Oczywiście, okazało się to być nieprawdą. Plotka głosi, że przedstawiciele kanadyjskiej firmy Research In Motion, odpowiedzialnej za popularne terminale BlackBerry, zebrali wszystkich swoich pracowników w jednym miejscu i zadali proste pytanie: "dlaczego my tego jeszcze nie mamy?".

Po rozkręceniu pierwszej generacji iPhone'a okazało się, że nie ma tam wiele więcej ponad chip i ogromną baterię. Ówczesny CEO Nokii twierdził, że iPhone nie jest realnym zagrożeniem na rynku, a jedynie drogą zabawką. Efekty tych opinii i braku działania widzimy doskonale dopiero teraz - Nokia próbuje odbić się od dna, a RIM po omacku szuka drogi rozwoju i metody na zdobycie serc typowych konsumentów. Zdecydowanie lepiej radzą sobie takie firmy jak Samsung czy HTC, które najbardziej ochoczo włączyły się do gry na rynku nowoczesnych smartfonów z dotykowymi ekranami.

iPhone - szał odkryty na nowo

Sam iPhone pierwszej generacji, z obecnego punktu widzenia, nie krył w sobie kosmicznego procesora i ogromnej ilości pamięci. Ot, Samsung ARM o taktowaniu rzeczywistym 620MHz, obniżonym do 412 MHz oraz 128MB pamięci eDRAM. Urządzenie sprzedawane było w dwóch wersjach pojemnościowych: 4 i 8GB. Zastosowano w nim multidotykowy ekran o przekątnej 3,5 cala i rozdzielczości 320 na 480 pikseli. Zaprezentowana technologia multidotyku (oczywiście wcześniej opatentowana) pozwoliła na wykorzystywanie przez użytkowników różnego rodzaju gestów, jak np. "szczypnięcie" w celu zmniejszenia lub powiększenia obrazka lub treści. Pojawienie się takiej możliwości ma również wymiar społecznych, bowiem wspomniane "szczypnięcie" (oryg. "pinch") na stałe weszło do uniwersalnych gestów rozumianych w większości rozwiniętych rejonów świata. Obudowa telefonu powstała w wyniku połączenie elementów plastikowych z metalem.

Ilość osób chętnych do nabycia nowego telefonu musiała zaskoczyć wszystkich. Przed sklepami Apple'a ustawiały się gigantyczne kolejki. Cena nowego gadżetu została określona na 599 dolarów za wersję 8GB oraz 499 dolarów za 4GB. We wrześniu 2007, czyli zaledwie kilka miesięcy po premierze, wycofano ze sprzedaży wersję 4GB, a cenę modelu z 8GB obniżono o 1/3. Wywołało to ogromną falę krytyki ze strony pierwszych nabywców iPhone'a. Sprawa została załagodzona zwrotami 200 dolarów dla osób, które kupiły telefon do 14 dni przed obniżką oraz bonami zakupowymi na 100 dolarów dla pozostałych klientów. Szacuje się, że w sumie sprzedano ponad 6 milionów egzemplarzy pierwszej generacji iPhone'a.

Trzeci wymiar transmisji

iPhone 3G, jak sama nazwa wskazuje, przyniósł ze sobą możliwość korzystania z łączności 3G. Telefon o odświeżonym designie zaprezentowany został na konferencji WWDC w 2008 roku. Zastosowanymi komponentami nie różnił się on natomiast wiele od swojego poprzednika. W trakcie tej premiery Apple postawiło głównie na rozwój systemu operacyjnego oraz, wspomnianą wyżej, łączność 3G. Po raz pierwszy pojawiła się również biała wersja kolorystyczna telefonu. Rozszerzono także listę krajów, w których prowadzono sprzedaż iPhone'a.

Największą nowością w systemie iOS w wersji 2.0 był sklep App Store, który obecnie jest już na stałe zadomowiony w świadomości użytkowników. Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, że pierwsza generacja iPhone'a nie pozwalała na instalację aplikacji firm trzecich w takiej formie jaką znamy obecnie. W dniu premiery w sklepie dostępnych było zaledwie 500 aplikacji - obecnie użytkownicy mają dostęp do 425 tysięcy programów. Ten szybki przyrost ilustruje świetnie wzrost popularności iPhone'ów, jak i rozwój samej ich infrastruktury.

Zmiany w komponentach tworzących rdzeń iPhone'a nastąpiły dopiero wraz z premierą modelu 3GS w 2009 roku. Zastosowano w nim procesor ARM-Cortex A8 oraz podwojono ilość pamięci RAM - do 256MB. Zmieniły się również dostępne wielkości pamięci flash: 8, 16 i 32GB. Wraz z premierą iPhone'a 3GS zaprezentowano również nową funkcję systemu: podstawową kontrolę głosową.

iPhone 4 - smartfon pożądany

Kolejna generacja iPhone'a została zapowiedziany przez Steve'a Jobsa w trakcie WWDC w 2010 roku. Od tamtego momentu wiele się działo - media na całym świecie poświęciły jego premierze wiele uwagi. Przy takim zainteresowaniu nic nie umknie opinii publicznej. Ze smuklejszą obudową, lepszym wyświetlaczem, 5-megapikselowym aparatem, wideo HD i nowym systemem operacyjnym - tak w skrócie można podsumować iPhone'a 4. Nie można oczywiście zapomnieć o możliwości prowadzenia rozmów wideo z wykorzystaniem sieci 3G. Data premiery w Stanach Zjednoczonych wyznaczona została na 21 czerwca 2010. Jednak już wcześniej model ten był znany światu, a to za sprawą jednego z testerów prototypowej wersji, który zostawił swój egzemplarz w jednym z barów. Wszczęto postępowanie w tej sprawie, jednak sam Steve Jobs w trakcie jednego z wywiadów nie ukrywał, że bawi go ta sytuacja. Stwierdził wtedy, że oczywiste jest testowanie nowych urządzeń poza laboratoriami - w warunkach o wiele bardziej wymagających i nieprzewidywalnych. "W tej historii jest wszystko to, czego można oczekiwać od dobrego kryminału. Jest sprzęt, pościg, próba sprzedaży... kto wie, pewnie pojawił się tam i seks" - żartował.

Na tym problemy z czwartą generacją iPhone'a się nie skończyły. W trakcie prezentacji modelu Jobs nie był bowiem w stanie nawiązać połączenia z siecią bezprzewodową. Okazało się bowiem, że liczba osób łączących się jednocześnie z siecią Wi-Fi uniemożliwiła swobodnego jej wykorzystywanie. Jobs poprosił o wyłączenie tysięcy komputerów i przeszedł do dalszej części prezentacji.

Gdy zaczął się zbliżać 21 czerwca, pojawiły się pierwsze osoby koczujące pod sklepami Apple'a. Rozbijały namioty na chodnikach i z uśmiechem na twarzach mówiły o wspaniałej zabawie towarzyszącej oczekiwaniu. Każdy chciał jako pierwszy zakupić iPhone'a. Jak się okazało od dobrej zabawy niedaleko jest do chęci zysku. W amerykańskim serwisie dotyczącym wynajmowania mieszkań pojawiły się ogłoszenia, oferujące pierwsze miejsca w kolejkach, za... 200 dolarów.

W czasie, gdy jedni spali pod gołym niebem, inni postanowili zamówić telefon w przedsprzedaży - przez internet. W ciągu niespełna 24 godzin sprzedano ponad 600 tysięcy egzemplarzy iPhone'a 4, a serwery sieci komórkowej AT&T uległy pod naporem chętnych. Liczba odświeżeń witryny sięgała 30 milionów. Użytkownicy zaczęli się denerwować. Szczęśliwi natomiast byli ci, którzy otrzymali potwierdzenie przyjęcia zamówienia. Jednak do czasu. Część z nich po paru dniach dostało wiadomość z informacją o automatycznym jego anulowaniu.

20 czerwca, czyli dzień przed godziną zero, firma kurierska Fedex niektórym z użytkowników dostarczyła ich egzemplarze, jednak ich aktywacja nie była możliwa. Niewiele trzeba było czekać na awarię systemu śledzenia przesyłek. I choć jej oficjalny powód nie został podany, to wszyscy doskonale wiedzieli z czego wynika.

Pierwsza rozbiórka iPhone'a 4 potwierdziła doniesienia, że posiada on 512MB pamięci RAM, czyli dwa razy więcej niż w przypadku iPada czy iPhone'a 3GS. To dzięki niej możliwe jest odtwarzanie filmów w formacie HD w programie iMovie.

Wraz z pierwszymi uruchomieniami iPhonów czwartej generacji pojawiły się głosy o ich pierwszych usterkach i wadach. Wstępne testy urządzenia pokazały, że długo wyczekiwana funkcja wielozadaniowości wspiera głównie aplikacje stworzone przez Apple, takie jak Zegar, Mail czy przeglądarka Safari. Okazało się, że deweloperzy, których programy znajdują się w AppStore będą musieli wydać zaktualizowane wersje swoich dzieł, tak, by były one w stanie wspierać nową funkcję systemu. Ze wstępnych rozmów z programistami wyniknęło, że są oni sceptycznie nastawieni do tego rozwiązania.

Pojawiły się zgłoszenia dotyczące wadliwego wyświetlacza, na którym pojawiają się żółte plamy lub paski. Na anglojęzycznych forach internetowych nietrudno było o znalezienie zdjęć przedstawiających wadę. Klienci, którzy otrzymali egzemplarze z usterką zostali zapewnieni o możliwości ich bezpłatnej wymiany.

Antennagate

Okazało się również, że użytkownicy którzy trzymają telefon za dwie jego boczne krawędzie, spotkają się z problemem zanikającego zasięgu telefonicznego. Wraca on do normy dopiero w chwili kiedy aparat zostaje odłożony. Rozwiązanie tego problemu zasugerował sam Steve Jobs. Stwierdził on, że "Każdy telefon ma swoje wrażliwe punkty. Wystarczy unikać trzymania go w ten sposób". Zapomniał wspomnieć o zakupie specjalnego pokrowca produkowanego przez Apple, który również eliminuje ten problem. Posiadacze najnowszego iPhone'a nie kryli swojego oburzenia takim podejściem do sprawy - niektórzy twierdzą, że wada ta uniemożliwia wykorzystywanie iPhone'a jako telefonu. Gubienie zasięgu ma czysto techniczny powód. W bocznych, metalowych krawędziach telefonu umieszczone są wszystkie możliwe anteny. Jednak pomimo początkowych problemów iPhone 4 okrzyknięty został jednym z najładniejszych i najbardziej dopracowanych modeli.

Co dalej?

Premiera kolejnego telefonu od Apple ma nastąpić 4 października 2011. Jak do tej pory, pomimo licznych spekulacji, nie wiemy o nim praktycznie nic. Nie wiadomo nawet czy będzie to iPhone 5, czy też może iPhone 4S. Niewiadomych jest tak wiele, że szkoda je tutaj wymieniać. Póki co, najbardziej pewną informacją wydaje się być zastosowanie w następnym iPhonie zaawansowanych metod kontroli głosowej. Jak będzie w rzeczywistości - czas pokaże. Należy mieć jednak na uwadze, że obecnie konkurencja na rynku smartfonów jest ogromna i jeżeli Apple nie zaprezentuje kolejnego rewolucyjnego urządzenia, może to solidnie nadszarpnąć wizerunek iPhone'a jako jednego z najlepszych telefonów na świecie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: iPhone | telefon | Steve Jobs | Apple | Smartfon | iPhone 5
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy