Osoby cierpiące na depresję nie otrzymują pomocy. Grozi to eskalacją problemu?

Depresja jest coraz częściej diagnozowaną grupą zaburzeń psychicznych. Nieleczona potrafi całkowicie wyniszczyć człowiek, a nawet doprowadzić do jego samobójstwa. Jak się okazuje, jedynie mała część osób z tym zaburzeniem otrzymuje potrzebną pomoc.

Z roku na rok rośnie liczba osób ze zdiagnozowanymi objawami depresyjnymi. Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że do 2030 roku zaburzenie może być głównym czynnikiem rosnącego globalnego obciążenia chorobami. Na objawy depresyjne najczęściej są narażeni nastolatkowie i młodzi dorośli, którzy stawiają pierwsze kroki dorosłym życiu, lecz zaburzenie może dotknąć osoby w każdym wieku. Objawia się ona głównie poprzez obniżenie nastroju, pesymizm, niską samoocenę, poczucie winy, zmniejszenie apetytu, apatię, bezradność, a w ciężkich przypadkach występują nawet myśli samobójcze.  

Reklama

Niestety, jak się okazuje osoby z objawami depresyjnymi najczęściej nie otrzymują nawet podstawowej pomocy psychiatrycznej. Przeanalizowanie dostępnych badań wykazało, że w bogatych i wysoko rozwiniętych państwach jedynie 23 proc. osób z tym zaburzeniem może liczyć na specjalistyczną pomoc. Sytuacja wśród obywateli uboższych państw prezentuje się jeszcze gorzej. Tam na pomoc może liczyć jedynie 3 proc. potrzebujących.

Wyniki zostały zaprezentowane na podstawie analizy 149 badań przeprowadzonych w 84 różnych państwach w latach 2000-2021. Szacunki już teraz prezentują się ponuro, a trzeba zaznaczyć, że wśród danych brakuje informacji o obywatelach sporej części krajów afrykańskich.

W przypadku depresji pomoc najczęściej otrzymują kobiety i osoby starsze. Bezpośredni wpływa na to może mieć fakt, że młodsi pacjenci i mężczyźni rzadziej szukają opieki w kwestiach związanych z emocjami lub nastrojami.

Twórcy analizy wskazują, że chociaż usługi w zakresie zdrowia psychicznego znacznie się poprawiły w niektórych krajach, a piętnowanie osób dotkniętych zaburzeniami psychicznymi jest coraz rzadsze, w większości krajów przedstawionych w przeglądzie nadal brakuje podstawowej polityki zdrowia psychicznego, czyli ustawodawstwa i zasobów, które mogłyby kierować zarówno pacjentami, jak i lekarzami. Badacze wskazują również, że środki przeznaczane na globalną hospitalizację częściej trafiają do oddziałów zajmujących się walką z malarią, AIDS i gruźlicą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: depresja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy