Co się stało na Antarktydzie? Naukowcy przecierali oczy ze zdumienia
Naukowcy przebywający na stacji badawczej na Antarktydzie mieli ostatnio okazję podziwiać wyjątkowe zjawisko, bo na skutek erupcji wulkanu Tonga niebo zmieniło barwę z niemal czarnego na odcienie różu, fioletu czy czerwieni. Jak to możliwe?
Niebo nad Antarktydą urządziło ostatnio naukowcom niezwykły pokaz, a mianowicie rozświetliło się niesamowitymi kolorami, zastępując typową dla tej pory roku wszechobecną ciemność. Jak się okazuje, jest to skutek największego wybuchu wulkanu od 30 lat, czyli styczniowej aktywności Hunga Tonga. Wybuch tego wulkanu uwolnił energię tysiąca bomb atomowych zrzuconych na Hiroszimę i wyrzucił w powietrze około 10 km sześciennych materiału, głównie pyłów.
I choć Antarktydę i Tonga dzieli ok. 7 tysięcy kilometrów, to uwolnione w trakcie erupcji wulkaniczne aerozole trafiły do stratosfery i bez problemu pokonały tę odległość - to właśnie one rozpraszają światło, zmieniając kolor nieba nad Antarktydą. Jak podejrzewają naukowcy, jako że mieliśmy do czynienia z podwodną erupcją wulkaniczną, swoją cegiełkę mogły też dołożyć kropelki pary wodnej.