To już oficjalne. Rosja chwali się irańskimi pociskami 122 mm HE-FRAG
Kreml miesiącami dyplomatycznie milczał w sprawie zakupionego irańskiego wyposażenia, ale to się właśnie zmienia, bo broń z Teheranu zadebiutowała oficjalnie w "prezentacji" rosyjskiego ministerstwa obrony.
Iran bardzo długo zapewniał, że od wybuchu wojny w Ukrainie nie dostarczył Rosji żadnego wyposażenia, ale ukraiński wywiad już w październiku ubiegłego roku dawał znać, że coś jest na rzeczy. Rosja miała zdecydować się na zakup od Iranu nie tylko dronów-kamikadze Shahed, ale i kamizelek kuloodpornych czy hełmów. Co więcej, pod koniec lipca tego roku Ukraina prezentowała zdjęcia irańskich pocisków kal. 152 mm wyprodukowanych w listopadzie 2022 roku, które przejeła podczas jednej z udanych akcji, a w sierpniu pocisków kal. 122. Jakby tego było mało, w połowie września - niemal dokładnie w rocznicę pierwszego użycia irańskich dronów-kamikadze w Ukrainie - Kijów przejął pierwszą jednostkę Shahed 136 wyprodukowaną w Rosji.
Oznacza to, że Moskwa i Teheran najpewniej podpisały umowę licencyjną, dzięki której drony mogą być produkowane lokalnie w rosyjskich fabrykach (wiele wskazuje na to, że w tym wydaniu są nawet bardziej niebezpieczne). Wersja tym bardziej prawdopodobna, że według różnych źródeł Iran miał otrzymać w zamian od Rosji nie tylko pieniądze, ale i dostęp do zachodniej technologii dostarczonej Ukrainie, a konkretniej brytyjskich pocisków przeciwpancernych NLAW, amerykańskich pocisków przeciwpancernych Javelin i pocisków przeciwlotniczych Stinger. To w kontekście ewentualnych przyszłych konfliktów zbrojnych dużo cenniejsze niż gotówka, bo pozwala opracować podobne rozwiązania i jednocześnie systemy zwalczania.