Tajemnicze obiekty wykryto na rosyjskich okrętach podwodnych

Okazuje się, że rosyjska armia tak bardzo obawia się dronów kamikadze, że postanowiono wyposażyć okręty podwodne Floty Północnej i Floty Bałtyckiej w klatki antydronowe.

Okazuje się, że rosyjska armia tak bardzo obawia się dronów kamikadze, że postanowiono wyposażyć okręty podwodne Floty Północnej i Floty Bałtyckiej w klatki antydronowe.
Tajemnicze obiekty wykryto na rosyjskich okrętach podwodnych /123RF/PICSEL

Ostatnie ataki dronów kamikadze na rosyjskie rafinerie i lotniska wojskowe sprawiły, że Kreml przestraszył się wizji utraty o wiele droższych i mających strategiczne znaczenie dla kraju okrętów podwodnych. Analitycy wypatrzyli na okrętach Floty Północnej klatki antydronowe.

Bardzo dobrze znane są one z działań wojennych na Ukrainie. Rosjanie wyposażają w takie konstrukcje m.in. czołgi czy armatohaubice, by chronić je przed atakami dronów kamikadze i przeciwpancernych pocisków rakietowych. Eksperci militarni uważają, że nie są one skutecznym elementem obrony, ale zawsze to lepsze niż nic.

Reklama

Rosjanie instalują klatki antydronowe na okrętach podwodnych

Wyposażenie okrętów podwodnych w klatki antydronowe jest bardzo dziwnym zabiegiem. Czegoś takiego jeszcze nie widziano. Prawdopodobnie Kreml obawia się, że skoro ukraińskie drony kamikadze mają zasięg grubo ponad 1000 kilometrów, to mogą wysłać je z misjami ataku na te jednostki. Jednak w grę wchodzi też przyszłe stracie z NATO.

Wówczas klatki antydronowe naprawdę mogą się przydać, gdy do ataków będzie dochodziło podczas ich serwisowania w porcie. Klatki zauważono na razie na wieży okrętu klasy Kalmar projektu 667BDR. Jest to wycofany ze służby w 2018 roku K-433 Svyatoy Georgiy Pobedonosets (Św. Jerzy Zwycięski). Był to okręt o napędzie atomowym, wyposażony w rakiety balistyczne. Został on zastąpiony jednostkami klasy Borei.

Kreml obawia się dronów kamikadze NATO

Niedawno pojawiły się informacje, że Kreml zainstalował w bazach morskich w Arktyce specjalne siatki i pułapki na morskie drony kamikadze. Nastąpiło to po pierwszych atakach morskich dronów na Most Krymski i statki znajdujące się w portach na Krymie.

Eksperci wskazują, że przyszłe konflikty mogą wybuchnąć o daleką północ, gdyż to właśnie tam znajdują się ogromne, jeszcze nie eksploatowane złoża węglowodorów. Rosyjska Flota Północna musi zatem być w ciągłej gotowości. Możemy spodziewać się, że jeśli Ukraińcom uda się wyzwolić Krym i zając jego porty, to większość okrętów będzie przeniesiona na północ w celu chronienia Bałtyku i dalekiej północy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt wojskowy | NATO | Rosjanie | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy