Jeszcze o nim nie słyszeliśmy, ale Rosja straciła rzadki system Fundament-M
Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy ujawnił kolejne dane dotyczące strat rosyjskich wynikających z ataku na lotnisko w Dżankoj w nocy 17 kwietnia 2024 r. Pojawia się wśród nich pewien tajemniczy system, który w kontekście wojny jeszcze się nie pojawiał.
W wyniku wspomnianych ukraińskich ataków zniszczonych zostało kilka rosyjskich systemów obrony powietrznej, w tym kilka egzemplarzy S-400 i S-300. Jak pisaliśmy już wcześniej, eksperci szacują, że każdy egzemplarz S-400 jest warty setki milionów dolarów, więc ich strata jest z pewnością bolesna dla Kremla. Co więcej, pojawiły się też podejrzenia, że próba wyeliminowania systemów obrony takiego kalibru może zwiastować planowany atak o dużym strategicznym znaczeniu.
Dziś poznaliśmy zaktualizowane dane, z których wynika, że zniszczone zostały dokładie cztery wyrzutnie S-400 Triumph, trzy stacje radarowe, centrum kontroli obrony powietrznej i sprzęt nadzoru przestrzeni powietrznej Fundament-M. Co ciekawe, wzmianka o tym ostatnim sprzęcie jest dość znacząca, bo wcześniej nie pojawiał się on w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Co to za system? To lokalna produkcja, o której nie wiadomo zbyt wiele i jak twierdzi ukraińskie źródło, cytowane przez BulgarianMilitary.com, "udało się zlokalizować tylko trzy zdjęcia przedstawiające ten sprzęt".
Z dostępnych bardzo skąpych informacji wynika, że Fundament-M ma być najnowocześniejszym elementem rosyjskiej technologii, przystosowanym do obserwacji przestrzeni powietrznej i kontroli obrony powietrznej. Jego celem jest podobno znaczące zwiększenie skuteczności środków obrony powietrznej poprzez rozbudowane funkcji kontroli i nadzoru. System może się pochwalić się szeroką gamą wykrywanych sprzętów, która obejmuje samoloty, helikoptery, drony, a nawet rakiety.