Jak źle jest w rosyjskiej armii? Kreml rekrutuje do służby nawet więźniarki
Kto odpowiada za transport rosyjskich więźniarek na front w Doniecku? Tego nie wiadomo, ale jak wynika z ostatnich raportów, ktoś kontynuuje pomysł grupy Wagnera, która planowała szukać posiłków wśród osadzonych, zanim została odcięta od możliwości rekrutacji w więzieniach.
Informacje o rosyjskich osadzonych wysyłanych do Federacji Rosyjskiej na przeszkolenie wojskowe pojawiły się po raz pierwszy na początku lutego, kiedy to Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że Kreml zwerbował ok. 50 kobiet z kolonii karnej w Śnieżnem. Wygląda jednak na to, że nie była to jednorazowa akcja, bo w obliczu coraz poważniejszych start osobowych, Rosja sięgać ma po każde źródło nowych sił - dopiero co pisaliśmy o rekrutacjach grupy Wagnera w rosyjskich szkołach, a teraz dowiadujemy się o transportach osadzonych kobiet.
Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że widziano pociąg z wagonem pełnym więźniarek jadący w kierunku Doniecka, co zbiega się w czasie z raportami NATO, które sugerują ogromne straty po stronie Kremla w ostatnich tygodniach - na każdego ukraińskiego żołnierza zabitego w Bachmucie przypadać ma nawet pięciu martwych Rosjan. Jak informuje Olga Romanowa, założycielka więziennej organizacji charytatywnej Russia Behind Bars, w wypowiedzi dla niezależnego rosyjskiego serwisu informacyjnego Important Stories, chociaż o sprawie głośno zrobiło się dopiero teraz, była jej świadoma już pod koniec zeszłego roku.