Wybuchowe komórki

Skandynawowie mają wybitnego pecha do telefonów komórkowych . W sierpniu tego roku pewien szwedzki kierowca chciał naładować sobie swojego Siemensa C25 z gniazda zapalniczki samochodowej. Telefon eksplodował.

Przyczyną była kupiona dzień wcześniej na czarnym rynku nieoryginalna bateria do telefonu. Siemens zalecił wówczas kupowanie oryginalnych baterii. Na szczęście skończyło się tylko lekkim nadpaleniem skóry. Nie minęły trzy miesiące i wybuchła kolejna komórka.

Tym razem eksplodowała Nokia 3310 w rękach norweskiego ucznia gimnazjum. I tutaj przyczyną stała się tanio i okazyjnie kupiona "mocniejsza" bateria. I tym razem skończyło się na strachu, bowiem w momencie gdy komórka zaczęła dymić - Niklas Elvik odłożył ją. Rzecznik prasowy Nokii Kari Tuutti powiedział: "Produkujemy telefony od wielu lat i nigdy nie eksplodowała oryginalna bateria w naszym telefonie. Przed skierowaniem do sprzedaży przechodzą one ostre testy. Przy zakupie nowej baterii nie wolno kierować sie okazyjnie niską ceną - bo to może doprowadzić do nieszczęścia."

Reklama
MMM
Dowiedz się więcej na temat: bateria | komórki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy