Vivendi chce bankructwa Elektrimu?

Vivendi Universal SA wystąpił we wtorek z wnioskiem o zwolnienie prezesa i wiceprezesa Elektrimu SA, aby w ten sposób pokrzyżować plany współpracy Elektrimu i Deutsche Telekom AG - pisze w środowym wydaniu "Wall Street Journal Europe".

Vivendi Universal SA wystąpił we wtorek z wnioskiem o zwolnienie prezesa i wiceprezesa Elektrimu SA, aby w ten sposób pokrzyżować plany współpracy Elektrimu i Deutsche Telekom AG - pisze w środowym wydaniu "Wall Street Journal Europe".

Gazeta powołuje się na wypowiedź anonimowego informatora powiązanego z polską spółką. Czterech z siedmiu członków rady głosowało we wtorek, aby podczas spotkania rady, które ma odbyć się w przyszłą środę, przeprowadzono głosowanie w sprawie odwołania ze stanowisk prezesa Elektrimu SA Barbary Lundberg i wiceprezesa Jacka Walczykowskiego -

pisze "WSJE".

Francuska firma chce w ten sposób uniemożliwić Elektrimowi sprzedaż Deutsche Telekom pakietu kontrolnego w sześciu firmach telekomunikacyjnych. - W sytuacji, gdy uwaga niemieckiej firmy Deutsche Telekom skupiona jest teraz na wewnętrznych sporach jej akcjonariuszy, a Elektrim jest w długach, Vivendi jest w uprzywilejowanej sytuacji i chce usunięcia czołowych osób z zarządu polskiej spółki - powiedział gazecie anonimowy informator, który sam jest zwolennikiem transakcji z Deutsche Telekom.

Reklama

- Wtedy Vivendi mogłoby mianować na te stanowiska osoby, które wypełniałyby polecenia francuskiej firmy - dodał.

Za usunięciem prezesa Elektrimu i jego zastępcy opowiadają się ci członkowie rady, którzy reprezentują Vivendi, hiszpańską firmę Acciona, holenderski holding Eastbrigde i polską firmę Chemia Polska. - Podczas wtorkowego posiedzenia rady Elektrim otrzymał "zielone światło" dla wprowadzenia programu emisji papierów wartościowych o wartości 300 mln zł (73,4 mln USD) Vivendi sprzeciwiał się zaś jakiemukolwiek zwiększaniu kapitału na teleinformatykę - stwierdził informator. - Vivendi prowadzi grę, która moża zakończyć się bankructwem Elektrimu, a wtedy francuska firma będzie mogła "zebrać" akcje telekomunikacyjne Elektrimu za odpowiednią cenę - powiedział.

Vivendi przyszło z pomocą Elektrimowi pod koniec 1999 roku i za 1,24 mld USD nabyło 49 proc. akcji firmy Elektrim Telekomunikacja. Jednak w połowie grudnia 2000 roku Elektrim podpisał list intencyjny z Deutsche Telekom na sprzedaż 51 proc. udziałów w sześciu spółkach telekomunikacyjnych za 180 mln USD i nadal rozmawia z DT o rozwiązaniu sporu własnościowego w Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatorze Era GSM.

Informator "WSJE" nazwał Deutsche Telekom "śpiącym olbrzymem". - Deutsche Telekom to śpiący olbrzym. Teraz jest najbardziej odpowiednia pora, aby przebudził się i pokazał swoją siłę - tymczasem niemiecka firma jest zajęta własnymi problemami - powiedział.

Marcin Czernik z FinCo ocenia, że obecna sytuacja finansowa Elektrimu nie jest zbyt dobra i że polska spółka liczyła na transakcję z Deutsche Telekom, co pozwoliłoby jej m.in. na sfinansowanie naziemnej sieci telekomunikacyjnej.

- Sytuacja, kiedy polska firma znajduje się w centrum sporu Vivendi i Deutsche Telekom, wcale nie jest dobra dla Elektrimu - powiedział.

Vivendi ma 49 proc. akcji Elektrimu Telekomunikacja, który posiada 51 proc. udziałów w PTC oraz spółkę Bresnan Investment Partners Poland, właściciela telewizji kablowej Aster City.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy | firma | Wall Street Journal | bankructwa | deutsche telekom | vivendi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy