UMTS po skandynawsku

Jeden ze skandynawskich operatorów 3G obiecuje postawić 850 stacji bazowych UMTS do 1 grudnia. Obietnica ta będzie jednak trudna do dotrzymania i bardzo prawdopodobne jest, że użytkownicy poczekają na usługi 3G nieco dłużej.

Jeden ze skandynawskich operatorów 3G obiecuje postawić 850 stacji bazowych UMTS do 1 grudnia. Obietnica ta będzie jednak trudna do dotrzymania i bardzo prawdopodobne jest, że użytkownicy poczekają na usługi 3G nieco dłużej.

Skandynawskie firmy telekomunikacyjne wydały ogromne ilości pieniędzy na licencje 3G i będą musiały wydać jeszcze więcej aby stworzyć potrzebną infrastrukturę. W Norwegii zwycięzcy przetargu zobowiązali się do agresywnego rozwoju sieci, ale wraz ze zbliżaniem się ostatecznych terminów jasne staje się że zobowiązania te będą trudne do dotrzymania, a telefonia trzeciej generacji oznacza na razie wyłącznie koszty, bez perspektyw na szybkie zyski.

Z kolei dwaj szwedzcy operatorzy, Tele2 i Telia, zdecydowali się połączyć swoje siły podczas tworzenia sieci 3G i aby obniżyć koszty mają zamiar współdzielić stacje bazowe. W tej sytuacji inne firmy, które dotychczas nie otrzymały licencji 3G, mogą skończyć jako wirtualni operatorzy - płacący za częstotliwości, ale nie posiadający udziałów w infrastrukturze. Obserwatorzy rynku uważają, iż Tele2 nie będzie w stanie dotrzymać warunków licencji i nie spełni swych obietnic - pozostało na to bowiem tylko 45 dni. Niektórzy twierdzą wręcz, iż do tego czasu nie zostaną rozpoczęte żadne prace - zwłaszcza że rozbudowa sieci w tak trudnym terenie jakim jest Skandynawia przedstawia nie lada problem.

Reklama

Taka sytuacja to problem także dla norweskiego rządu, który ma jeszcze licencje do sprzedania(jeden z przetargów został unieważniony po bankructwie jego zwycięzcy). Zainteresowanie nowym przetargiem jest bowiem znikome.

(Mobile.net.pl)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy | UMTS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama