Telefony kontra kryzys
Mniej zwiedzających, brak rozmachu i telefony bez rewolucji - branża telekomunikacyjna przetrwa ciężkie czasy, ale zapowiadają się chude lata.
Prezesi największych firm nie zawsze latają klasą biznes - spora część kadry menedżerskiej największych firm telekomunikacyjnych podróżowała do stolicy Katalonii klasą ekonomiczną, wraz ze zwyczajnymi śmiertelnikami. Podczas największej imprezy telekomunikacyjnej świata kryzys ekonomiczny był na ustach wszystkich.
Najnowsze komórki - Raport z Barcelony
Premiery nowych telefonów komórkowych nie zaskoczyły w najmniejszym stopniu. Firmy postawiły na poprawianie sprawdzonych już marek - takich, które mają zaufanie klientów. Nikt nie chciał ryzykować. Zobaczyliśmy zatem więcej megapikseli, lepsze obudowy i większe wyświetlacze.
Także obietnice dotyczące superszybkiego internetu w telefonach komórkowych wydają się schodzić na drugi plan. Trudno powiedzieć, ile firm zdecyduje się na implementację technologii LTE, określanej mianem następcy 3G, w obecnym klimacie ekonomicznym. To wyzwanie podjął na razie jeden duży gracz - amerykański Verizon, korzystając z pomocy Alcatel-Lucent.
Dane tegorocznego MWC nie zachwycają - w targach uczestniczy o 9 proc. mniej zwiedzających niż rok temu. Dwanaście miesięcy temu w Barcelonie wszyscy mówili o inwestycjach i rozwoju - teraz tematem przewodnim stały się cięcia i oszczędności. Zatem pełen kryzys w telekomunikacji?
Nie wszyscy są takiego zdania - lepiej pasuje tutaj określenie zastój. - Ludzie nie przestaną dzwonić, ani korzystać z internetu. Nikt nie straci klientów - komentuje Andrzej Dulka, prezes polskiego oddziału Alcatel-Lucent.
Nie obędzie się bez oszczędności i wzmożonej walki o klienta. Bez wątpienia na podium znajdą się firmy, którym uda się nie tylko przetrwać kryzys, ale wykorzystać go do wzmocnienia własnej pozycji kosztem konkurencji.
- Żadna branża nie jest odporna na kryzys, ale nic nie powstrzyma postępu - zauważył prezes firmy Microsoft, Steve Ballmer. Zatem bitwa na nowe komórki oraz lepsze technologie trwa. Zmieniły się tylko reguły.
Łukasz Kujawa, Barcelona