SMS-y wysyłamy już od 23 lat

3 grudnia mijają 23 lata od chwili wysłania pierwszego SMS-a. Przez ten czas krótkie wiadomości tekstowe zyskały ogromną popularność na całym świecie, stając się standardem w mobilnej komunikacji tekstowej. Mimo, że w ostatnich latach coraz częściej rolę SMS-ów w przejmują aplikacje mobilne, to wiadomości tekstowe wciąż trzymają się mocno. Według najnowszego raportów Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Polacy wysyłają ich prawie 52 mld! SMS-y świetnie sprawdzają się m.in. marketingu, komunikacji kryzysowej oraz jako narzędzie do autoryzacji operacji finansowych.

23 lata temu, 3 grudnia 1992 roku pracownik brytyjskiej sieci Vodafone wysyłając do swoich kolegów świąteczne życzenia „Merry Christmas”, zapoczątkował prawdziwą rewolucję w komunikacji. Od samego początku niewiele było osób wierzących, że krótkie wiadomości tekstowe staną się jedną z najpopularniejszych form komunikacji pomiędzy ludźmi na całym świecie. SMS-y miały służyć operatorom jedynie do informowania klientów o awariach sieci czy zmianach w cenniku w obszarze swojej macierzystej sieci. Na początku SMS-y mogły być przesyłane wyłącznie w obrębie sieci jednego operatora, dopiero od 1999 roku wiadomości mogą być wysyłane pomiędzy operatorami rożnych sieci komórkowych. Przełożyło się to na dynamiczny wzrost popularności tej formy komunikacji, zwłaszcza wśród nastolatków. 

Reklama

Z raportów UKE i GUS-u wynika, że Polacy w dalszym ciągu kochają SMS-y, chociaż w ostatnim roku odnotowano pierwszy od lat spadek liczby wysłanych wiadomości. Liczba nadanych SMS-ów wciąż jest bardzo wysoka i według UKE wynosi 51,9 mld wiadomości tekstowych, co w przeliczeniu na jednego mieszkańca oznacza średnio 1349 wiadomości rocznie. Więcej SMS-ów od Polaków w Unii Europejskiej wysyłają - oczywiście w przeliczeniu na jednego mieszkańca - jedynie Francuzi, Belgowie, Portugalczycy, Irlandczycy, Duńczycy i Słoweńcy.
 
Rola wiadomości tekstowych wciąż ewoluuje. Coraz częściej znajdują one zastosowanie m.in. w marketingu, e-commerce i branży finansowej. Ten ruch SMS-ów, określony nazwą A2P (application to person) stale rośnie w tempie 20-30 proc. rocznie.  Krótka wiadomość tekstowa świetnie sprawdza się także np. w komunikacji w sytuacji kryzysowej, gdy kluczowe jest niezawodne dotarcie do szerokich grup odbiorców dlatego jest rozwiązaniem coraz chętniej wdrażanym przez urzędy gmin.

„Przez te wszystkie lata zdążyliśmy się zaprzyjaźnić z SMS-em i myślę, że niewielu jest takich, którzy wyobrażają sobie swojego smartfona bez tej funkcjonalności. Ogromna popularność usługi krótkiej wiadomości tekstowej wynika z jej uniwersalności. Wysyłanie SMS-ów jest niezależne od dostępu do internetu i dociera do wszystkich odbiorców, również tych, którzy przebywają na obszarze pozbawionym mobilnych sieci szerokopasmowych. Pod tym względem jest bardziej niezawodnym rozwiązaniem, niż mobilne komunikatory. Poza tym wiadomość tekstową można wysłać do każdego użytkownika sieci komórkowej, niezależnie od urządzenia, jakie posiada odbiorca. To standard, do którego w obszarze komunikacji mobilnej nikomu przez ostatnie lata nie udało się nawet zbliżyć" - powiedział Marcin Papiński, Dyrektor ds. Rozwoju w firmie Infobip.

Na początku nie wierzono w SMS-y  i nawet gdy zdobyły globalną popularność nieustannie skazywane były na porażkę. Zmierzch krótkich wiadomości tekstowych po raz pierwszy przepowiadano po wprowadzeniu usługi wysyłania MMS-ów. Nic takiego jednak nie nastąpiło, a ruch wygenerowanych SMS-ów rósł na całym świecie w zawrotnym tempie. Kolejnym, który miał odesłać SMS-y do lamusa był internet, serwisy społecznościowe i pojawienie się komunikatorów takich jak Facebook Messenger, WhatsApp, Google Hangouts. I w tym przypadku przepowiednie rychłego końca nie tylko nie sprawdziły się, ale okazało się także, że SMS-y ewoluują, znajdując coraz to nowsze i poważniejsze zastosowania.

INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: sms
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy