Rak pod sąd

Przed amerykańskim sądem rozpocznie się niebawem proces operatorów komórkowych Vodafone i Werizon Wireless. Sprawę wytoczyło im kilkanaście osób cierpiących na raka mózgu, które podejrzewają, że chorobę wywołały telefony komórkowe.

Taką informację podał dziś brytyjski Times, powołując się na prawnika z kancelarii adwokackiej obsługującej jedną z pozwanych firm. Chorzy - twierdzi gazeta - zdobyli dowody na to, że operatorzy komórkowi od dawna dysponują wynikami badań wskazujących na szkodliwość używania telefonów komórkowych, ale ukrywają je ze względu na swoje dobro. - Jeżeli firmy wiedzą, jak szkodliwe jest promieniowanie telefonów komórkowych, powinny zostać ukarane i to surowo - powiedział Bloombergowi John Pica z kancelarii adwokackiej Angelo's, reprezentującej oskarżycieli. Firma ta specjalizuje się w procesach o utratę zdrowia; wcześniej ten sam zespól prawników doradzał osobom, u których raka wywołał azbest i papierosy.

Reklama

Tymczasem pozwane koncerny zapewniają, że badania nadal nie potwierdziły negatywnego wpływu telefonów komórkowych na ludzkie zdrowie, a zwłaszcza na zachorowanie na raka. - Trzeba się uzbroić w cierpliwość i kontynuować badania - przekonuje rzecznik prasowy Vodafone Michael Caldwell. - Telekomunikacja to nie papierosy, bez nie możemy się obejść.

Trwająca od kilku lat dyskusja nad domniemaną szkodliwością telefonów komórkowych do dziś nie doczekała się zakończenia. W USA Amerykańska Fundacja Zdrowia i Narodowy Instytut Raka opublikowały jednak dwa raporty w tej sprawie. Zdaniem autorów, rozmowy przez komórkę, nawet po kilka godzin dziennie, w żadnym stopniu nie zwiększają ryzyka wystąpienia nowotworu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sady
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama