Komórka czy szpaniurka?

Jeszcze kilka lat temu duże i bardzo drogie telefony komórkowe służyły, podobnie jak białe skarpetki, prawie wyłącznie do szpanowania. Później - powoli przenośny telefon stal się narzędziem codziennego użytku dla wielu z Was. Ostatnio jednak ponownie (moim skromnym zdaniem) zaczyna pełnić role narzędzia do szpanowania.

Jeszcze kilka lat temu duże i bardzo drogie telefony komórkowe służyły, podobnie jak białe skarpetki, prawie wyłącznie do szpanowania. Później - powoli przenośny telefon stal się narzędziem codziennego użytku dla wielu z Was. Ostatnio jednak ponownie (moim skromnym zdaniem) zaczyna pełnić role narzędzia do szpanowania.

Ktoś, kto nie ma najnowszego modelu, loga czy dzwonka uważany jest przez swoje środowisko za "innego". Przeprowadziłem wśród kilku znajomych mini ankietę, z której wynikło, że "mniejsza" połowa zgadza się z tym co napisałem w powyższym zdaniu, "większa" połowa zaś (czyli 55 procent pytanych) uważa, że nie mam racji i ze komórka ma służyć "do wszystkiego" i mieć jak najwięcej bajerów

A Wy co uważacie?. Czy ktoś, kto ma dwuletnią komórkę, nie zmienia dzwonka co pół godziny i nie korzysta z nielicznych bajerów, jakie miał już ten "stary" telefon - jest naprawdę odszczepieńcem? Napiszcie czy wasza komórka jest stara, czy też może najnowsza, czy wstydzicie się tego, że nie chcecie lub nie możecie kupić supernowości, albo uzasadnijcie dlaczego należy iść "z czasem i postępem" wymieniając komórki i związane z nią gadżety tak często jak to tylko jest możliwe. Napiszcie też jak często zmieniacie swoje aparaty i dlaczego to robicie. Czekamy na Wasze komentarze.

Reklama
MMM
Dowiedz się więcej na temat: telefon | komórka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy