Ice Cream Sandwich to jednak prawdziwa rewolucja?

Androida 4.0 Ice Cream Sandwich przyjęto z mieszanymi uczuciami. Pomimo wielu interesujących nowości, wytyka się małą innowacyjność produktu z Mountain View.

Większość prezentowanych zmian mieliśmy już okazje widzieć u konkurencji. Jednak pominięto bardzo ważną informację, która może oznaczać prawdziwą rewolucję dla najpopularniejszego mobilnego systemu...

Prezentacja Samsunga Galaxy Nexus wyposażonego w szumnie zapowiadaną Lodową Kanapkę, nie stała się wielkim marketingowym świętem. Funkcje takie jak odblokowanie telefonu po rozpoznaniu twarzy (Face Unlock), nowa czcionka, barometr czy natywne screenshoty nie zachwyciły tłumu. Większość zmian możemy określić jako dawno oczekiwane lub próba dogonienia uciekającej konkurencji. W takiej sytuacji nazywanie nowego Androida nową, czwartą generacją systemu jest nieco na wynos?

Zmiany jakim przeszedł Android sięgają jednak znacznie głębiej. Tego co w codziennym użytkowaniu nie zauważamy, nazbyt często nie potrafimy docenić. Ale to nie tylko szata zdobi system operacyjny i najistotniejsze zmiany ukrywają się przed wzrokiem zwykłych użytkowników. Nowy Android ma być kamieniem milowych wyznaczającym walkę z defragmentacją oraz patentami konkurencyjnych firm.

Reklama

Zwłoka z premierą Ice Cream Sandwich oraz nowego Nexusa, w dużej mierze miała być związana z ciągnącymi się pracami nad oczyszczeniem obu produktów ze wszelkich elementów mogących naruszać patenty Apple'a. Spory prawne już teraz doprowadziły do zablokowania sprzedaży tabletów Samsunga w Holandii, a ostatnia decyzja Sądu w Australii otworzyła droga do zablokowania każdego nowego urządzenia z systemem Googla. Nie może, więc dziwić, że próba uwolnienia platformy, od wszelkich fragmentów mogących zagrozić sprzedaży Androidów, stała się głównym priorytetem w dalszym rozwoju. Większość użytkowników sama przyzna, że wizja Andka wolnego od gróźb patentowych jest istotniejsza niż parę nowych funkcji.

Niestety rzeczywistość nie jest tak piękna. Obecna czystka jest wymierzona w patenty sygnowane logiem nadgryzionego jabłka. W dalszym ciągu pozostaje kwestia patentów należących do innych firm, m.in. Microsoftu czy Oracle. Zagrożone są również nakładki systemowe producentów, od których podatek patentowy będzie się odbijał na cenie smartfonów. Nawet szybka aktualizacja systemu do najnowszej wersji nie zwolni producentów od ewentualnej odpowiedzialności finansowej.

Kolejnym celem z jakich ma się zmierzyć nowy Android jest zmniejszenie defragmentacji platformy. Ma zniknąć granica nie tylko pomiędzy producentami, ale i klasą urządzeń. Jeden system dla smarfonów i tabletów będzie oznaczać unifikację aplikacji, czy widgetów, ale przede wszystkich sposobu ich użytkowania. Dodatkowe udogodnienia interfejsu mają nie tylko zachęcić więcej osób do domyślnego interfejsu, ale i znacznie usprawnić proces aktualizacji. Co więcej, gigant z Mountain View liczy, że odświeżone UI przekona do siebie producentów (jak np. LG) i zrezygnują z własnych nakładek.

W ciągu najbliższych miesięcy będziemy mieli okazje przekonać się jak smakuje kanapka zaserwowana nam przez Google. Jak myślicie, czy Android 4.0 sprosta oczekiwaniom i stanie się kamieniem milowym historii smartfonów i czy jesteście gotowi zrezygnować z nakładek od HTC bądź Samsunga na rzecz nowego interfejsu ICS?

Paweł Żołyniak

http://komorkomania.pl/

Komórkomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: Android
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy