2008 - rok nawifonów

Po telefonach, palmofonach i smartfonach nadchodzi czas urządzeń komunikacyjno-nawigacyjnych. Nie mają one jeszcze (chyba) oficjalnej, chwytliwej nazwy, więc nazwijmy je roboczo nawifonami.

Pierwsze urządzenia tego typu pojawiły się na rynku już 10 lat temu. Jednym z pierwszych był Garmin NavTalk. Wtedy pomysł nie chwycił, ale ostatnio wrócił z ogromną siłą i wygląda na to, że się przyjmie. Nokia zapowiada montowanie odbiornika GPS w każdym telefonie średniej i wyższej klasy. Jej śladem idą też inni producenci telefonów, a nawet firmy, które dotychczas takich urządzeń nie oferowały. Producenci map z kolei przystosowują swoje produkty do użycia w systemach operacyjnych komórek.

Co nam to daje? Z pewnością użytkownik nawifonu będzie miał go ze sobą znacznie częściej niż klasycznego GPS-a. Można przyjąć, że będzie go miał zawsze, jak obecnie komórkę. Dzięki temu zawsze będzie mógł skorzystać z nawigacji satelitarnej. Pytanie przechodnia o drogę stanie się równie rzadkie jak szukanie budki telefonicznej. Bardzo ciekawą perspektywę daje możliwość zdalnej lokalizacji nawifonu. Dzięki niej łatwiej będzie wezwać pomoc lub odnaleźć znajomego w tłumie.

Reklama

Ale nawifony mają również wady. Główną jest krótki czas pracy na baterii przy włączonym module GPS. Podczas pieszej wycieczki nie pozwoli on raczej korzystać z nawigacji przez cały czas, a jedynie w razie większych wątpliwości. Zdalna lokalizacja możliwa będzie impulsowo, np. z aktualizacją pozycji co godzinę. Nawigację w pełnym zakresie będzie można wykorzystywać mając zewnętrzne źródło zasilania, czyli w samochodzie, ale niewielki ekranik nawifonu nie wróży dużej wygody takiego zastosowania. Większe urządzenia tej kategorii będą z kolei mało wygodne do noszenia w kieszeni.

Czy zatem rozwój nawifonów oznacza zmierzch klasycznych urządzeń GPS? Wątpię. Na pewno niektórzy użytkownicy dojdą do wniosku, że skoro mają wielofunkcyjny GPS w telefonie, to dodatkowy tylko do samochodu albo na wycieczki górskie nie jest im potrzebny. Takie punkt widzenia prezentuje wielu użytkowników palmtopów z GPS-em. Jednak z drugiej strony powszechne notebooki z odtwarzaczami DVD nie spowodowały krachu na rynku kina domowego? Spodziewam się zatem, że GPS w komórce nie wyjdzie poza roli gadżetu. Nie zaszkodzi "prawdziwym" urządzeniom nawigacyjnym, a nawet może napędzić zainteresowanie nimi - wszak apetyt rośnie w miarę jedzenia.

blogn.pl
Dowiedz się więcej na temat: GPS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy