Pokemon GO popularniejsze od Tindera

Pokemon GO, mobilna gra wykorzystująca rzeczywistość rozszerzoną i popularną licencję Pokemonów stała się światowym fenomenem. Gra niebawem będzie oficjalnie dostępna w Europie - obecnie można ją pobrać korzystając z tunelu VPN.

Wartość rynkowa Nintendo wzrosła w ciągu dwóch sesji o 7,5 mld dolarów - podaje agencja Reuters. Wypowiadający się dla CNBC analityk ocenia, że piątkowe wyniki firmy - kiedy wartość akcji Nintendo zwiększyła się o 8,9 proc. - wynikały z ogromnej popularności gry w USA, podczas gdy w poniedziałkowych wynikach "chodzi przede wszystkim o oczekiwanie na bardzo silną premierę w Japonii w najbliższym czasie".

Gra jest w tym momencie oficjalnie dostępna jedynie w trzech krajach: USA, Australii i Nowej Zelandii. Pierwotny plan zakładał premierę "Pokemon GO" we wszystkich regionach świata w ubiegłym tygodniu - uległ jednak zmianie po wystąpieniu dużych problemów z serwerami. Firma Niantic, która współpracuje z Nintendo przy tworzeniu gry, zdecydowała się opóźnić premierę w innych regionach do czasu rozwiązania problemów technicznych.

Reklama

Popularność "Pokemon GO" w krajach, w których gra jest dostępna oficjalnie, ilustrują przykłady podane przez firmę analityczną Similar Web. Według jej danych, dwa dni po premierze gra "Pokemon GO" została zainstalowana na 5,17 proc. wszystkich urządzeń korzystających z systemu Android w USA. Oznacza to, że gra jest w tym momencie zainstalowana w USA na większej liczbie telefonów niż popularny serwis randkowy Tinder. Dziennie korzysta z niej również porównywalna liczba użytkowników co z Twittera.

Pomimo ogromnego sukcesu "Pokemon GO" wśród użytkowników, analitycy nie sądzą, że gra będzie miała znaczący wpływ na wyniki finansowe Nintendo.

"Jeśli +Pokemon Go+ utrzyma pierwsze miejsce na listach sprzedaży, jak inne najpopularniejsze tytuły, możemy założyć, że miesięczne obroty gry wyniosą 10 mld jenów lub więcej" - mówi CNBC Mia Nagasaka z Morgan Stanley MUFG Securities. "Biorąc jednak pod uwagę specyfikę aplikacji, nie możemy w tym momencie przewidzieć tego, czy jej popularność się utrzyma" - dodaje.

Nagasaka dodaje, że aby wywrzeć zauważalny wpływ na wyniki Nintendo, aplikacja musiałaby mieć miesięczne obroty rzędu 15-20 mld jenów.

Z tą oceną zgadzają się też inni komentatorzy, którzy podkreślają, że najważniejszy dla wyników Nintendo pozostaje wciąż rynek konsol do gier.

"Jeśli mówilibyśmy o tym, że nowa generacja konsol Nintendo zostaje podstawową platformą dla graczy, byłoby to coś bardzo ekscytującego" - powiedział agencji Reuters Yoshihiro Okumura z Chibagin Asset Management. Jak dodał, "w tym momencie same gry mobilne nie wystarczą".

"Pokemon GO" nie jest ostatnią grą Nintendo, która trafi na urządzenia mobilne. Firma ma w planach wydanie do końca marca 2017 cztery dodatkowych tytulów.

kflo/ jbr/

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pokemon go
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy