SMS uratował życie

Z jednej strony krótkie wiadomości SMS wysyłane z telefonów komórkowych mogą służyć do żartów, ale z drugiej strony mogą uratować. Ponownie SMS uratował niedoszłą samobójczynię.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", mieszkanka Osięcin pod Radziejowem otrzymała anonimową wiadomość SMS o treści "Podcięłam sobie żyły, to już jest koniec". SMS okazał się głosem rozpaczy 30-latki spod Rzeszowa. SMS omyłkowo wysłany przez nią "w Polskę" nieoczekiwanie przyniósł pomoc.

Adresatka szokującej wiadomości nie mogąc dodzwonić się do nieznanego jej nadawcy, poprosiła policję, aby zidentyfikowała go po numerze telefonu. Mundurowi ustalili, że wiadomość wysłała 30-letnia Renata K. spod Rzeszowa. Okazało się, że alarm był fałszywy - jednak osoba nadająca SMS potwierdziła, że napisała dramatycznego SMS-a, ale zamierzała go wysłać do kogoś z rodziny, aby zwrócić uwagę na swoje problemy.

Reklama
Media2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy