O dorszu, co komórki zjadał

Telefon fińskiej firmy Nokia tydzień spędził w brzuchu dorsza. Wyłowił go rybak i ku swojemu zdziwieniu - bez problemów zadzwonił do właściciela komórki.

Jak bardzo musiał być zdziwiony doświadczony rybak Glen Kerley, kiedy wyłowiony przez niego dorsz miał w brzuchu telefon komórkowy. Ważący 25 funtów dorsz musiał połknąć telefon biznesmena Andrew Cheatle, po tym, jak stracił on go podczas jednej ze swoich wycieczek statkiem - podaje brytyjski "The Sun". Po kilku dniach stracił on całą nadzieję na odzyskanie telefonu.

Życie potrafi być jednak zaskakujące, nie minął tydzień od przykrej niespodzianki na morzu, a dziewczyna Cheatle dostała telefon z zaginionego numeru swojego chłopaka. Po drugiej stronie usłyszała ona rybaka, który znalazł (a raczej wyłowił) zgubę.

Telefon, model Nokia 1600, trafił z powrotem do właściciela. I chociaż był on przesiąknięty zapachem dorsza, biznesmen zdecydował się na dalsze z niego korzystanie - możemy przeczytać w "The Sun". Nie obyło się jednak bez wymiany kilku części - na wszelki wypadek. No i oczywiście wyczyszczenia telefonu.

Reklama

Ciekawe, czy nowe modele komórek, naszpikowane elektroniką, przetrwałyby tygodniowy test w brzuchu dorsza?

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nokia | telefon | komórki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy