15-letni chłopiec zmarł przy produkcji iPhone'a 5c

W październiku w fabryce Pegatrona w Szanghaju doszło do śmierci 15-latka, który pracował na linii produkcyjnej iPhone'a 5c.

Mimo że Apple regularnie stara się pokazywać światu, że pracuje nad poprawą warunków pracy u swoich wschodnich podwykonawców, to co jakiś czas opinia publiczna dowiaduje się o kolejnym tragicznym wypadku. Tym razem dramat rozegrał się w fabryce Pegatrona, w której produkowano iPhone'y 5c.

15-letni Shi Zhaokun zmarł wskutek zapalenia płuc, które złapał podczas pracy. Przed zatrudnieniem chłopiec przeszedł rutynowe badania kontrolne i nie wykazały one żadnych problemów zdrowotnych. W fabryce w Szanghaju zdążył przepracować zaledwie miesiąc.

Zatrudnienie 15-latka było niezgodne z chińskim prawem, bo pracować mogą jedynie osoby powyżej 16. roku życia. Shi Zhaokun przedstawił podobno szefostwu fabryki fałszywe dokumenty, sugerujące, że jest starszy niż w rzeczywistości.

Podobno nie był to jedyny przypadek śmierci pracowników Pegatrona w ostatnim czasie. Rzecznik firmy odmówił udzielania informacji w tej sprawie. W fabrykach Pegatrona pracowników zmuszano do 12-godzinnej pracy z możliwością przełożenia zmiany jedynie raz na 3 miesiące. China Labor Watch wezwało Apple do zbadania tych incydentów.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple | Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy