Smartfon w rękach dziecka może kosztować fortunę

Czy smartfon w rękach dziecka oznacza dodatkowe koszty, wirusy, a w najgorszym wypadku utratę cennych danych? Okazuje się, że kilka prostych rozwiązań i dobrych nawyków wystarczy, aby ustrzec się przed kłopotami.

Korzystanie ze smartfonu zawsze wiąże się z ryzykiem poniesienia nieprzewidzianych kosztów - szczególnie jeśli użytkownik ma kilka lub kilkanaście lat. Jest to związane z transmisją danych, bez której "inteligentny telefon" staje się zwykłym narzędziem do dzwonienia i wysyłania SMS-ów. Internet gwarantuje nam  pakiet danych oferowanych przez operatora lub za pośrednictwem sieci WiFi. W pierwszym przypadku zawsze ogranicza nas limit, który w standardowym trybie użytkowania trudno przekroczyć. A za te dodatkowe - nieprzewidziane w abonamencie - można naprawdę niemało zapłacić.

Reklama

Dodatkowe koszty

Każdy system operacyjny ma swój sklep z aplikacjami, w którym znajduje się mnóstwo ciekawych programów użytkowych i rozrywkowych - w tym uwielbiane przez dzieci gry. Warto jednak pamiętać, że niektóre pozycje mogą "ważyć" kilkadziesiąt lub kilkaset MB. Aby młody użytkownik mógł pobierać je bez obaw, wystarczy go uczulić, aby zawsze korzystał z sieci bezprzewodowej WiFi. Wtedy pakiet danych nie będzie w ogóle zużywany.

Osobną kwestią są aktualizacje wcześniej pobranych aplikacji. W przypadku systemu Android problem przestanie istnieć, jeśli w ustawieniach urządzenia zaznaczymy, aby nowe wersje programów pobierane były tylko poprzez WiFi. Pozostałe systemy operacyjne - Windows Phone i iOS - zawsze powiadamiają użytkownika o dostępnych aktualizacjach.

Największa i najbardziej nieprzyjemna niespodzianka może się przytrafić w czasie wyjazdów za granicę. W tym przypadku należy wyposażyć się w odpowiedni pakiet danych w roamingu. W przeciwnym razie najlepszym wyjściem jest wyłączenie transmisji danych w ustawieniach telefonu i  korzystanie tylko z WiFi.

Płatne aplikacje

W sklepach z aplikacjami znajduje się darmowe i płatne oprogramowanie. Dostęp do drugiej kategorii staje się możliwy po wprowadzeniu danych karty kredytowej lub wirtualnej karty płatniczej. Sam proces zakupów jest różnych dla różnych systemów operacyjnych. iOS poprosi o identyfikator użytkownika przed próbą kupienia aplikacji. Już to sprawia, że dziecko będzie mogło korzystać tylko z tych tytułów, które sami zainstalujemy. W przypadku Androida można założyć taką blokadę w ustawieniach sklepu Google Play. Kolejnych zakupów w Windows Phone nie poprzedza natomiast weryfikacja użytkownika, jeśli już jesteśmy zalogowani. Problem polega jednak na tym, że niektóre gry lub aplikacje umożliwiają dokonywanie zakupów w trakcie zabawy. Zaciekawione dziecko może kliknąć w stosowny komunikat i nieświadomie dokonać zakupu drogiego dodatku. W Wielkiej Brytanii 5-latek w przeciągu 10 minut wydał ponad 7 tys. złotych na dodatkowe przedmioty i mikro-transakcje. To realne zagrożenie dla portfela rodziców.

YouTube, radio i serwisy muzyczne

Oglądanie filmów na YouTube czy słuchanie radia internetowego są najprostszymi i najszybszymi sposobami na pozbycie się całego pakietu danych. Dlatego również te czynności należy wykonywać dopiero po połączeniu z siecią WiFi.

Jak się bronić?

Stan pakietu danych można kontrolować samodzielnie lub powierzyć to zadanie odpowiedniej aplikacji (Android oraz Windows Phone mają takie narzędzia, ale ich funkcjonalność jest mocno ograniczona). Dla każdego systemu operacyjnego znajdziemy co najmniej kilka programów, które zajmą się monitorowaniem zużywanych MB, a w razie zbliżania się do limitu wyświetlą odpowiednie powiadomienie, a nawet wyłączą transfer danych. W ustawieniach takich aplikacji można prześledzić, które procesy pochłaniają najwięcej MB oraz ustawić dzienne limity.

Przed kolosalnym rachunkiem można się bronić na wiele sposobów. Jednak zanim wprowadzimy je w życie, warto uczulić młodego użytkownika, aby zawsze pamiętał o korzystaniu z sieci WiFi. Dzieci lubią nowinki technologiczne i szybko się uczą, więc ten dobry nawyk powinien szybko wejść im w krew.

Treści dla pełnoletnich

W internecie aż roi się od materiałów przeznaczonych dla osób pełnoletnich, czyli przede wszystkim pornografii i hazardu. Zablokowanie ich na komputerze nie sprawia większego problemu. A jak jest w przypadku smartfona?

Systemy operacyjne zazwyczaj nie mają odpowiednich zabezpieczeń i filtrów - wyjątek stanowi iOS, gdzie w opcjach można ustawić blokowanie materiałów dla dorosłych (w Androidzie można natomiast blokować aplikacje). Chcąc ustrzec dziecko przed niedozwolonymi treściami należy sięgnąć po odpowiednie aplikacje (np. Kaspersky Parental Control lub Norton Family). Umożliwiają one blokowanie niepożądanych stron i pobieranie wybranych aplikacji.

Wirusy

Wraz z popularyzacją smartfonów wzrosła też liczba złośliwego oprogramowania, które naraża nas na dodatkowe koszty lub przechwytuje cenne dane. Zabezpieczenia stosowane przez producentów oprogramowania sprawiają, że niemal każda aplikacja pochodząca z oficjalnego sklepu (Google Play, Windows Marketplace, App Store) jest wolna od wirusów.

Zagrożeniem są natomiast programy pochodzące z nieoficjalnych źródeł, czyli ściągane z internetu. W przypadku iOS nie stanowi to problemu, ponieważ zabezpieczenia systemu nie pozwalają na pobieranie aplikacji ze innego źródła niż AppSore (wyjątek stanowią urządzenia ze złamanymi zabezpieczeniami). Android nie ma tak daleko posuniętych ograniczeń, ale w ustawieniach znajduje się opcja, która blokuje możliwość instalowania aplikacji spoza sklepu Google Play.

Kolejną linią obrony są aplikacje, które pozwalają tworzyć własne ustawienia aplikacji, blokować dostęp do tych niedozwolonych, a nawet chronią hasłem dostęp do wszystkich programów zainstalowanych w telefonie - np. Norton Family Premier.

Ochrona cennych danych

Dzieci - szczególnie te młodsze - mogą przez przypadek usunąć cenne: wiadomości, kontakty, notatki czy zdjęcia. Można się przed tym zabezpieczyć na kilka sposobów, a najprostszym jest tworzenie kopii zapasowych lub synchronizacja z zewnętrznymi serwerami, czyli tzw chmurą.

Kwestię dostępu - nie tylko do ważnych treści, ale nawet całego telefonu - doskonale rozwiązano w systemie Windows Phone 8. Użytkownik może w nim utworzyć osoby profil dla dziecka i udostępnić w nim tylko wybrane aplikacje, blokując tym samym dostęp do wiadomości, kontaktów czy sklepu Windows Phone Marketplace. Rozwiązania gwarantujące dodatkowy profil pojawią się także na nowych smartfonach z Androidem oraz w samym systemie Android 4.3 - rodzice wreszcie będą mogli, bez instalowania dodatkowego oprogramowania, wyłączyć dostęp do aplikacji i zakupów. Problem polega na tym, że wiele tańszych urządzeń ze starszą wersją Androida, lub telefonów i tabletów, które swoją premierę miały jakiś czas temu, nigdy nie dostanie aktualizacji do Androida 4.3.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Smartfon | dziecko | WiFi | Android | iOS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy