Zamachowiec z Londynu korzystał z komunikatora WhatsApp

Zamachowiec z Londynu Khalid Masood korzystał z komunikatora internetowego WhatsApp, jednak wysyłanych przez niego wiadomości nie da się odczytać, ponieważ są zaszyfrowane - powiedziała brytyjska minister spraw wewnętrznych Amber Rudd.

W związku z tym zaapelowała do właścicieli WhatsApp i innych tego typu komunikatorów o współpracę ze służbami wywiadowczymi i policją podczas prowadzonych przez nich śledztw.

"Musimy mieć pewność, że organizacje takie jak WhatsApp i jemu podobne, nie będą zapewniać terrorystom tajnej platformy do komunikacji" - argumentowała podczas wywiadu dla telewizji BBC i Sky News. Rudd nie ujawniła żadnych szczegółów poza tym, że "terrorysta wysyłał za pośrednictwem WhatsApp wiadomości, do których nie mamy dostępu".

Jak tłumaczy agencja Associated Press apel szefowej resortu spraw wewnętrznych spotka się najprawdopodobniej z odmową ze strony firm technologicznych. Przypomina jednocześnie spór koncernu Apple z FBI dotyczący kwestii odblokowania dostępu do telefonu należącego do jego z zamachowców z San Bernardino w 2015 roku. FBI tłumaczyło na początku, że nie uzyska dostępu do danych z telefonu bez pomocy producenta. Następnie jednak udało się służbom złamać zabezpieczenia urządzenia i uzyskać dostęp do informacji mimo odmowy współpracy ze strony koncernu z Cupertino.

Reklama

22 marca po południu napastnik wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim, a następnie próbował dostać się na teren parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem policjanta strzegącego bramy wjazdowej. Wkrótce potem sprawca został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa.

Policja podawała, że napastnik urodził się w 1964 roku w hrabstwie Kent jako Adrian Russell Ajao. Według brytyjskich mediów po przejściu na islam mieszkał w Arabii Saudyjskiej w połowie pierwszej dekady XXI wieku. Do czerwca ub. roku Khalid Masood mieszkał w Birmingham z żoną i dziećmi. Świadkowie opisywali go jako bardzo religijnego mężczyznę.

Kilkakrotnie był skazywany za napaści, w tym za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także za posiadanie broni i wykroczenia przeciwko porządkowi publicznemu. Po raz ostatni skazano go w 2003 roku.

lm/

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy