Test LG X Power i X Cam

LG X Cam i LG X Power /INTERIA.PL
Reklama

Seria X od LG charakteryzuje się tym, że każdy model posiada cechę specjalną, wyróżniającą go spośród innych urządzeń. My przyjrzeliśmy się bliżej fotograficznemu X Cam i wyposażonemu w duża baterię X Power.

Mimo iż oba telefony zostały wykonane z plastiku, ich wzornictwo jest diametralnie różne. Model X Cam, który jest wyceniany nieco wyżej, próbuje pod pewnymi względami nawiązywać do G5, ale niestety robi to nieudolnie. Mimo nietypowej, srebrnej kolorystyki i chromowanego wykończenia, od razu widać, że mamy do czynienia z telefonem kosztującym mniej niż wspomniany flagowiec. Na pochwałę zasługuje jednak zaskakująca lekkość i smukłość obudowy. Jakość wykonania? Tylko poprawna. Plastikowa konstrukcja nie jest wystarczająco sztywna, a podczas uciskania jej w różnych miejscach można usłyszeć nieprzyjemne skrzypienie. Niezbyt dobre wrażenie robią także plecki, które wykonano z twardego i śliskiego tworzywa. 

Reklama

O dziwo, lepiej w tej kwestii sprawuje się tańszy model X Power. Choć także nie można tu mówić o prestiżowym wyglądzie, smartfon sprawia wrażenie solidniejszego i lepiej wykonanego. Materiał znajdujący się na tylnej klapce jest lekko gumowany i ma przyjemną fakturę, co powoduje, że leży w dłoni pewniej, a w kontakcie z innymi przedmiotami jest mniejsza szansa na pojawienie się widocznych zarysowań. Warto wspomnieć, że żaden z opisywanych telefonów nie ma demontowalnej tylnej klapki, a co za tym idzie - wymienialnej baterii. 

Ekran i multimedia

Wyświetlacze telefonów mają podobny rozmiar (5,2 cala X Cam i 5,3 cala X Power), ale znacząco różnią się jeśli chodzi o pozostałe aspekty. Przede wszystkim, model Cam ma rozdzielczość Full HD, a Power, mimo większej przekątnej, tylko HD. Różnicę w ostrości widać na pierwszy rzut oka, co jest solidnym argumentem przemawiającym za fotograficznym średniakiem od LG. Jeśli chodzi o odwzorowanie kolorów, Cam mocno przekłamuje barwy, czego ubocznym efektem jest nienaturalnie żółta biel. Power wypada pod tym względem lepiej, ale w nim z kolei widoczność słońcu jest dużo słabsza. 

Głośniki? W obu telefonach mamy do czynienia z jednostkami monofonicznymi, które emitują dźwięk przeciętnej jakości. Ich umiejscowienie również jest tak samo niefortunne - znajdują się w dolnej części tylnej ściany, po prawej stronie, czyli w miejscu, które najczęściej przykrywa dłoń użytkownika. 

Aparat i bateria

To rozdział, w którym wynik pojedynku dwóch średniaków LG powinien być z definicji remisowy - jeden jest w końcu specem od fotografii, drugi ma ogromną baterię. Jak się jednak okazuje, nie jest to wcale takie oczywiste. Zacznijmy do aparatu. LG X Cam został wyposażony w 13-megapikselowy aparat główny z optyką f/2.0 i dodatkowy, szerokokątny o matrycy 5 megapikseli. X Power ma skromniejsze zaplecze - tu jest tylko jedna jednostka z 13-megapikselową matrycą i przysłoną f/2.2. 

Mimo iż X Cam "na papierze" obiecuje znacznie więcej, w praktyce, fotografie robione telefonami są porównywalne. Co ciekawe, czasami nawet lepiej prezentują się te, wykonane tańszym i teoretycznie gorszym X Power! Przy bezpośrednim porównywaniu zdjęć, ciężko dopatrzeć się znaczących różnic, nawet przy mocnym zbliżeniu i kadrach uchwyconych w skrajnych warunkach oświetleniowych. 

Ogólnie, aparaty smartfonów radzą sobie nieźle i zdjęcia nimi wykonane w większości przypadków są zadowalającej jakości. Oczywiście nie można porównywać ich z flagowcami, ale też nie ma większych powodów do narzekań, ani w kwestii szczegółowości, ani kolorystyki i naświetlenia. 

Co daje obecność dodatkowego aparatu w modelu X Cam? Tak na prawdę niewiele, oprócz tego, że łatwiej jest zmieścić w kadrze dużą grupę ludzi, albo wysoki budynek. Warto przy okazji zaznaczyć, ze fotografie wykonane drugim aparatem mają znacznie słabszą szczegółowość, a po zmroku są pełne szumów. 

Bateria? Tu zwycięzca może być tylko jeden. Wyposażony w ogniwo o imponującej pojemności (4100 mAh) X Power deklasuje zupełnie przeciętnego X Cam z akumulatorem 2520 mAh. Ten pierwszy jest w stanie wytrzymać spokojnie dwa dni bez ładowarki, z możliwością przedłużenia do trzech lub nawet czterech, jeśli postaramy się oszczędzać energię. Drugi, standardowo, wytrzyma od rana do wieczora i nie można liczyć tutaj na nic więcej. 

Wydajność i system

Oba telefony pracują na układach ze średniej półki chińskiej marki MediaTek, jednak o różnych oznaczeniach i parametrach. Teoretycznie mocniejszy jest ten z modelu X Cam - MT6753, jednak ze względu na niższą rozdzielczość, MT6735 z X Power wypada tylko nieznacznie gorzej pod względem wydajności. Oba modele reprezentują typową średnią półkę i powinny zapewnić osiągi wystarczające mniej wymagającym użytkownikom. Potwierdzają to popularne benchmarki.

LG X Cam:
Antutu - 36056 pkt.
Quadrant Standard - 9835 pkt.
3DMark SlingShot - 199 pkt.

LG X Power:
Antutu - 32130 pkt.
Quadrant Standard - 6771 pkt.
3DMark SlingShot - 130 pkt.

Najbardziej zaskakująca jest jednak praktyczna wydajność, jeśli chodzi o aplikacje i poruszanie się po systemie. Wbrew logice, tutaj ewidentnie szybszy i bardzie responsywny jest model X Power! Oba telefony pracują na Androidzie 6 Marshmallow, który przykryty jest nakładką LG UX. System posiada standardowy pakiet aplikacji, plus kilka drobnych dodatków od producenta. Ogólnie, interfejs trzeba pochwalić za przejrzystość i funkcjonalność. 

Podsumowanie

LG X Cam

LG X Power

Zdjęcia telefonu wykonano przy pomocy aparatu Canon PowerShot G5X

Antoni Zaborski



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy