Sony Xperia XZs i XZ Premium - pierwsze wrażenia z MWC 2017

Sony Xperia XZs i XZ Premium /INTERIA.PL
Reklama

Sony przedstawiło na targach MWC cztery nowe modele, z czego dwa można określić mianem flagowych. Mieliśmy okazję przyjrzeć się bliżej Xperii XZs i XZ Premium.

Zgodnie z tradycją, japoński producent nie eksperymentował z wyglądem swoich urządzeń. Biorąc do ręki zarówno XZs, jaki i XZ Premium nie doznajemy niczego nowego - smartfony wyglądają i są wykonane niemal bliźniaczo podobnie do klasycznej XZ. Jedyną ich cechą charakterystyczną jest zmieniony wygląd obiektywu aparatu i nowe wersje kolorystyczne, w tym najbardziej rozpoznawalna - srebrna, występująca tylko w modelu Premium. 

Warto zauważyć, że w modelu XZs zmieniono również materiały wykończeniowe - tył pokrywa teraz matowe tworzywo sztuczne, które jest przyjemne w dotyku, ale w czarnej wersji zbiera bardzo dużo zabrudzeń. Jeśli chodzi o solidność spasowania obudowy, nie można mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń.

Gabarytowo, XZs jest identyczne jak XZ, czyli posiada 5,2 calowy ekran, otoczony dosyć sporymi ramkami. XZ Premium z kolei posiada wyświetlacz o 0,3 cala większy i podobnie grube ramki. Sony po raz pierwszy podało jednak wytłumaczenie, dlaczego nie podąża za modą (i wygodą) i nie pozbywa się bezużytecznej przestrzeni w okół wyświetlacza. Według japońskich inżynierów, jest to wymuszone przez nowy moduł aparatu, który jest większy od poprzedniego, a także przez czytnik linii papilarnych, znajdujący się na bocznej krawędzi. Dowodem ma być poniższa plansza, przedstawiająca model XZ Premium rozłożony na części pierwsze. 

Reklama

W XZ Premium Sony zastosowało wyświetlacz o rozdzielczości 4K (2160 x 3840 pikseli), obsługujący HDR. Matryca, rzeczywiście, robi świetne wrażenie, szczególnie, jeśli porówna się ją chociażby do tej z modelu Z5. Ostrość jest nieskazitelna, a kolory ewidentnie głębsze i bardziej nasycone. 

Najciekawsze zmiany pojawiły się jednak w aparatach. Oba modele wyposażone są w zupełnie nowy, 19-megapikselowy moduł, który został wyposażony między innymi we własną pamięć, przeprojektowany obiektyw G Lens i procesor obrazu BIONZ. Na specjalnym pokazie zaprezentowano jego możliwości, a szczególnie dwie funkcje: Motion Eye i tryb super slow-motion. Pierwsza polega na tym, że telefon wykonuje kilka zdjęć jeszcze zanim użytkownik naciśnie spust migawki, co pozwala na szybsze uchwycenie ruchu. Druga to coś zupełnie nowego, zdecydowanie bardziej imponującego - tryb filmowania w aż 960 klatkach na sekundę, co pozwala na zwolnienie akcji w dowolnym momencie, właściwie bez utraty płynności. To rzeczywiście działa i robi wrażenie. 

Na pokładzie smartfonów znajduje się system Android 7.0, z minimalnie odświeżoną nakładką graficzną. Jest ona bardzo podobna do tej z urządzeń poprzedniej generacji, ale posiada nową grafikę niektórych ikonek, inaczej wyglądający zegar i menu szybkich ustawień. W połączeniu z układami Qualcomm Snapdragon z serii 8XX wydaje się być bardzo szybka i responsywna. 

Nowości od Sony nie zaskakują - są dokładnie takie, jak można było się spodziewać. Jak będą sprawdzać się w praktyce? Na to pytanie poznamy odpowiedź dopiero przy okazji testu. Jak na razie, jedyną wątpliwość wzbudza pojemność akumulatora Xperii XZ Premium, która wynosi 3230 mAh. Przy ekranie 4K może to być zdecydowanie za mało, aby pod względem czasu pracy dorównać konkurencji. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy