Rachunek na 560 tys. na kradzionej karcie SIM

Australijka Kylie Monks ukradła kartę SIM z licznika firmy elektrycznej i skorzystała z niej, żeby "sprawdzić Facebooka i ściągnąć parę filmów". Jej aktywność w sieci nabiła rachunek na kwotę 193187,43 dolarów australijskich, czyli prawie 560 tysięcy złotych.

Karta SIM była przeznaczona do wysyłania pojedynczych bajtów danych do firmy elektrycznej w celu monitorowania sieci. Monks wyjęła kartę z tego urządzenia i podłączyła do swojego laptopa. Przez trzy miesiące korzystania z "darmowego" internetu zdążyła obciążyć firmę rachunkiem na olbrzymią kwotę ponad pół miliona złotych.

Australijka została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności za kradzież. Najdroższa stawka za megabajt danych w sieci, z której skorzystała (Telstra) wynosi 2 dolary. To oznacza, że musiała przez trzy miesiące ściągnąć 97 gigabajtów danych.

Reklama

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: karty SIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama