GPS przeciwko wypadkom

Koncern motoryzacyjny Ford i Uniwersytet Auburn w stanie Alabama USA) chcą ograniczyć liczbę wypadków na drogach. Ratunkiem dla kierowców ma być system wczesnego ostrzegania oparty na systemie nawigacji GPS.

Najwięcej wypadków na drogach spowodowanych jest zbyt późną reakcją i nieuwagą kierowców. A co by było, gdyby przed kolizją z innym samochodem informował nas system wczesnego ostrzegania?

Samochody są coraz bardziej naszpikowane elektroniką, więc pora wykorzystać technologię dla zagwarantowania większego bezpieczeństwa kierowcom i pasażerom. Uniwersytet Auburn i Ford postanowiły stworzyć system, na bieżąco komunikujący się z samochodem.

Podstawą jego działania jest komunikacja z satelitą na orbicie, który wymienia informacje z elektroniką samochodu (m.in. z nawigacją). System uwzględnia takie czynniki, jak prędkość, warunki pogodowe, specyfikację samochodu, trasę oraz - co ważne - inne pojazdy na drodze. Szczególnie ta ostatnia opcja wydaje się ciekawa - gdyby omawiany system bezpieczeństwa wszedł w życie, satelita mógłby zbierać informacje dotyczące wszystkich samochodów na drodze. Wtedy ostrzeżenie przed ewentualnym nieszczęściem byłoby szybsze i bardziej precyzyjne.

Reklama

Prototypowy system idzie nawet krok dalej - w momencie niebezpieczeństwa samochód mógłby nawet sam zredukować prędkość. To dość kontrowersyjny pomysł, bo wielu kierowców nie potrafiłoby wykorzystać informacji przekazanej przez system zabezpieczający, zwyczajnie nie dysponując wystarczającym refleksem.

Uniwersytet Auburn otrzymał od firmy Ford grant wynoszący 120 tys. dolarów - jest to część wartego 4 mln dolarów programu wsparcia dla ośrodków akademickich pracujących nad projektami związanymi z motoryzacją. Niestety, projekt z Alabamy na razie znajduje się w fazie koncepcyjnej. Kierowcom pozostaje zatem własna czujność.

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy