Czy Sony Ericsson ma kłopoty?

Japońsko-szwedzka spółka Sony Ericsson kiedyś królowała na rynku telefonów. Czy dzisiaj jest to kolos na glinianych nogach?

Ericsson to firma zajmująca się telekomunikacją "od zawsze". Był okres, w którym cały rynek komórkowy spoczywał w rękach dwóch gigantów - Nokii i Sony właśnie, które połączyło się z Ericssonem. Niestety, obaj giganci jakby przespali boom na smartfony, który całkowicie odmienił świat telefonów komórkowych.

"(Nie)zbędnik każdego"

Sony Ericsson dosłownie zalewał świat swoimi telefonami, lecz tak jak Nokia zbyt długo stawiał na ilość, produkując głównie modele typu "featurephone" - proste aparaty, pozbawione zaawansowanych systemów operacyjnych. Nowocześniejsze słuchawki, oparte na systemach Symbian i Windows Mobile, i przeznaczone dla odbiorcy biznesowego, były traktowane przez producenta zupełnie jak modele "masowe" - firma nie oferowała praktycznie żadnego wsparcia. Telefon wyprodukowany i sprzedany był automatycznie przez Sony Ericsson wymazywany z pamięci.

Od czasów wprowadzenia pierwszego iPhone'a, a zaraz potem smartfonów z Androidem, rynek zmienił się całkowicie - smartfon przestał być "niezbędnikiem biznesmena", a stał się po prostu prywatnym gadżetem - czymś więcej niż tylko telefonem. Został "niezbędnikiem każdego".

Reklama

Tutaj zaczęły się prawdziwe problemy Sony Ericssona spowodowane późnym wprowadzeniem Androida do swoich modeli oraz niewielkim wsparciem dla użytkowników. Pierwszy topowy model SE z Androidem - Xperia X10 - musiał bardzo długo czekać na wszelkie aktualizacje, podczas gdy dla wielu "androidziarzy" pewność otrzymania usprawnień systemu jest bardzo ważnym kryterium wyboru nowego telefonu.

Android na ratunek

W 2009 roku Sony Ericsson zanotował rekordową stratę - ponad 830 mln euro. Bardzo wielu obserwatorów wróżyło wręcz firmie upadek. Oczywiście, SE jest częścią giganta multimedialnego - Sony - ale jest częścią bardzo autonomiczną, z własnym zarządem i budżetem. Centrala Sony na pewno nie zechce długo dokładać do umierającego elementu.

W 2010 roku Sony Ericsson drastycznie zmienił podejście do smartfonów. Zaczął zapewniać o większym wsparciu dla telefonów z Androidem (nawet o aktualizacji modelu X10 do Gingerbreada!), a nowe słuchawki tego producenta, szczególnie z linii Xperia, stały się obiektem pożądania. Stawianie na ilość zostało zastąpione dbaniem o jakość i rozwój (np. planowane wprowadzenie NFC do nowych modeli).

Dzięki zmianie strategii w pierwszym kwartale 2011 roku SE po raz pierwszy od dawna zanotował zysk - co prawda tylko 11 mln euro, ale był to wyjątkowy znak, wieszczący odrodzenie firmy.

Niestety, zestawienie finansowe SE na II kwartał 2011 znów wypełnione jest czerwienią - firma zanotowała 50 mln euro straty. Obecnie Sony Ericsson posiada 5 proc. rynku telefonów komórkowych i 11 proc., jeśli bierzemy pod uwagę tylko smartfony z Androidem. Innymi ciekawymi informacjami, jakie możemy dostrzec w zestawieniu, jest liczba sprzedanych modeli w II kwartale - 7,5 mln, spadek średniej ceny sprzedaży smartfonu o 3 proc., oraz wzrost sprzedaży wszystkich aparatów z linii Xperia w stosunku do zeszłego roku wynosi 150 proc.

Rzecznicy prasowi Sony Ericssona są pewni: powodem strat jest trzęsienie ziemi i jego skutki, nadal odczuwalne w Japonii. SE szacuje, że z powodu kataklizmu ok. 1,5 mln smartfonów nie trafiło do dystrybucji, a koszt produkcji i transportu pozostałych znacznie wzrósł.

Zamiast Ericssona - Microsoft?

Na koniec ciekawostka, którą raczej należy traktować jako plotkę, ale plotkę dość pikantną - Microsoft w ciągu ostatnich kilku dni wykupił zestaw domen internetowych zawierających słowo "Sony", w tym microsoft-sony.com i sony-microsoft.com. Co jest przyczyną takiego posunięcia, na razie nie wiadomo - obecnie domeny prowadzą do wyszukiwarki Bing.

Wiadomo za to, że Microsoft ma pieniądze i gdy nie może zdobywać nowych rynków, zwykle po prostu je kupuje. Wystarczy przypomnieć sobie ogromną kwotę, jaką zapłacił za Skype'a - 9,5 mld dolarów (co oznaczało przepłacenie o ponad 5 mld względem wyceny!) czy ogromne "dotacje" mające przekonać Nokię do wyboru Windows Phone 7 jako systemu dla swoich nowych smartfonów.

Oczywiście, taki ruch nie musi koniecznie oznaczać chęci zakupu Sony Ericssona przez Microsoft, może oznaczać za to jakąś formę planowanej współpracy. Może też nie mieć związku ze światem smartfonów, a jedynie oznaczać wprowadzenie nowych usług integrujących urządzenia Sony z platformami Microsoftu.

Faktem jest, że Sony Ericsson podnosi się po czasie ogromnych strat i stara się je nadrabiać, jak tylko może. Ale faktem są także straty II kwartału i to mimo obniżenia ceny sprzedaży.

A wy jak myślicie? Jaki los czeka firmę Sony Ericsson? Czy możliwe jest, że centrala Sony chciałaby się jej pozbyć? Czy raczej pewne jest to, że nowe modele SE z Androidem uratują tę firmę?

Firmę o ogromnych zasługach dla telekomunikacji.

Mateusz Gryc

Źródło informacji

android.com.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy