Ukraiński snajper: Wybieram AK-47. Wojna to nie pojedynki znane z Hollywood
Snajperka? Nie, poproszę Kałasznikowa. Ukraińscy snajperzy postanowili opowiedzieć w materiale Military Times o swojej roli w konflikcie zbrojnym i o tym, jak naprawdę wygląda ich życie na froncie, które w żaden sposób nie przypomina tego, jakie znamy z filmów.
Myśląc o udziale snajperów w konfliktach zbrojnych najczęściej mamy w głowie sceny z hollywoodzkich produkcji, w których możemy oglądać tych wyspecjalizowanych strzelców z bezpiecznej pozycji eliminujących kolejnych wrogów lub wręcz toczących "pojedynki" snajperskie. Jak jednak przekonuje jeden z ukraińskich instruktorów, rzeczywistość nie ma nic wspólnego z filmami i na co dzień chętniej i częściej sięgają po AK-47 z celownikiem termowizyjnym.
Przy okazji wyjaśnia też, że linia frontu w ostatnich miesiącach się zmieniła, więc zapotrzebowanie na umiejętności snajperskie jeszcze spadło. W związku z tym snajperzy działali raczej w sabotażu, rozstawiając miny, niszcząc tory kolejowe czy zbierając dane wywiadowcze. Brzmi jak filmowy scenariusz? Może i tak, ale z pewnością nie "Wroga u bram" z kultowym pojedynkiem snajperskim podczas bitwy stalingradzkiej z II wojny światowej, do której czasami porównuje się walki w Bachmucie.