Ruch wojskowych pojazdów w całej Polsce. Komunikat MON

Dowództwo Generalne informuje, że od 12 lutego do końca maja 2024 roku na drogach w większości Polski będzie odbywał się wzmożony ruch pojazdów wojskowych. Jest to związane z ćwiczeniami Steadfast Defender24 i Dragon24.

Dowództwo Generalne informuje, że od 12 lutego do końca maja 2024 roku na drogach w większości Polski będzie odbywał się wzmożony ruch pojazdów wojskowych. Jest to związane z ćwiczeniami Steadfast Defender24 i Dragon24.
Ruch wojskowych pojazdów niemal w całej Polsce /@SztabGenWP /materiały prasowe

Zwracamy się do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności. Za utrudnienia przepraszamy — zaapelowali wojskowi. Kraje wschodniej flanki NATO od 22 stycznia wzięły udział w największych od czasów "zimnej wojny" ćwiczeniach wojskowych NATO Steadfast Defender 2024. Ich celem jest przygotowanie armii do ewentualnej agresji Rosji.

Reklama

Według danych opublikowanych przez NATO, w aktualnie trwających ćwiczeniach łącznie udział weźmie ponad 50 okrętów, od lotniskowców po niszczyciele, 80 myśliwców, helikoptery i drony, co najmniej 1100 wozów bojowych, w tym 133 czołgów i 533 bojowych wozów piechoty. Najbardziej imponuje jednak liczba żołnierzy. Na poligonach ma pojawić się w sumie 90 tysięcy żołnierzy, co oznacza, że będą to największe ćwiczenia od 1988 roku.

Większy ruch pojazdów wojskowych na polskich dronach

Ćwiczenia Steadfast Defender będą realizowane zarówno na wodach, jak i lądowych terytoriach Niemiec, Polski i pozostałych krajów bałtyckich. Oprócz lotniskowca HMS Queen Elizabeth i okrętów wojennych, do dyspozycji armii będą również najnowocześniejsze wielozadaniowe myśliwce F-35B Lightning II i samoloty wykrywania P-8 Poseidon.

Steadfast Defender 2024 zademonstruje zdolność NATO do szybkiego rozmieszczenia sił z Ameryki Północnej i innych części sojuszu w celu wzmocnienia obronności Europy. Ma to być wymowne ostrzeżenie NATO wysłane w stronę Rosji i jej imperialistycznych zapędów.

Wielkie ćwiczenia krajów NATO na wypadek ataku Rosji

W ostatnich tygodniach, wielu przedstawicieli NATO i znanych analityków militarnych przyznało, że władze na Kremlu przygotowują się do ataku na kraje NATO. Przede wszystkim celem ma być Estonia, Łotwa i Litwa. Rosysjka gospodarka przestawiła się na wojenne tory. Wszystkie największe fabryki w kraju zwiększyły produkcję czołgów czy pocisków. Rosja może osiągnąć zdolność bojową do ataku na kraje bałtyckie za ok. 3 lata.

— Jesteśmy w nowej erze i musimy być przygotowani do odstraszania naszych wrogów, gotowi do przewodzenia naszym sojusznikom i gotowi do obrony naszego narodu, gdy tylko nadejdzie wezwanie. Dziś nasi przeciwnicy intensywnie odbudowują swoje zapory. Starzy wrogowie ożywają. Linie bitew są wyznaczane na nowo. Rosyjskie czołgi stoją na ukraińskiej ziemi. Fundamenty światowego porządku są wstrząsane do głębi. Stoimy na rozdrożu — oświadczył minister Grant Shapps.

Putin w ciągu 3 lat może zaatakować Finlandię lub Estonię

Eksperci wskazują tutaj plan ataku Rosji na Estonię, Łotwę, Litwę czy Finlandię, w celu zwiększenia dostępu do Bałtyku. Mówi się również o Polsce, w kwestii Przesmyku Suwalskiego. Kreml od zawsze chciał stworzyć połączenie lądowe pomiędzy Białorusią a Królewcem. Królewiec nie jest niczym innym jak ogromną bazą wojskową Kremla.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy