Rosjanie w natarciu. Ostrzelali amerykańską superbroń
Rosyjska armia pokazała atak na wyrzutnie systemu HIMARS aż 40 kilometrów od linii frontu. Podczas niego prawdopodobnie trafiony został jeden system, który mógł ulec zniszczeniu.
Wyrzutnie HIMARS są prawdziwą zmorą Rosjan. Dalej potrafią zadać celne i bolesne uderzenie dzięki m.in. nowym pociskom ATACMS, mogącymi lecieć aż na odległość 300 kilometrów. Stąd stanowią priorytetowy cel rosyjskich żołnierzy. Ci właśnie pokazali nagranie z jednego ataku na tę broń.
Miał miejsce w regionie wsi Leljukiwka w obwodzie charkowskim - ok. 40 kilometrów od linii frontu. Na nagraniu widać prynajmniej jeden system HIMARS, który kieruje się w kierunku linii drzew i tam ukrywa, szykując się do możliwego ataku. Jak podają Rosjanie, po łącznie wykryto dwa systemy i w ich kierunku posłano dwie rakiety balistyczne Iskander, wystrzelone przez system Tornado-S.