Black Hawk bez pilota. Słynny śmigłowiec zamienił się w drona
Flagowy śmigłowiec armii USA został nafaszerowany elektroniką i radzi sobie świetnie bez pilotów na pokładzie. Jako transportowy dron nie ma sobie równych - unosi w górę ponad tonę ładunku.
Oto przepis na stworzenie najmocniejszego drona transportowego na świecie: wystarczy wziąć najlepszy wojskowy śmigłowiec i zamienić go w wersję autonomiczną, która lata bez pilotów.
Amerykańscy inżynierowie sięgnęli po najbardziej rozpoznawalny śmigłowiec wojskowy świata, czyli słynny UH-60 Black Hawk produkowany przez koncern Sikorsky Aircraft od 1974 roku. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę - Black Hawk jako dron transportowy kolejne testy przechodzi jak burza.
W połowie października autonomiczny Black Hawk przeleciał 133 kilometry na trasie w pobliżu poligonu Yuma Proving Ground w Arizonie. Pierwszym ładunkiem Black Hawka bez pilotów był pojemnik z płynem symulującym krew, który ważył 226 kilogramów.
Podczas kolejnego testowego lotu śmigłowiec w wersji "transportowy dron" uniósł w powietrze ładunek o wadze 1179 kilogramów, który został podczepiony do śmigłowca na 12-metrowej linie. Przez 30 minut autonomiczny "Black Hawk" wykonywał skomplikowane manewry, które były jedynie nadzorowane przez komputer. W następnej misji jego zadaniem było przetransportowanie rannego żołnierza ze strefy zagrożenia. I tu także "śmigłowiec-dron" sprawdził się znakomicie. Black Hawk wylądował w pobliżu na symulowanym polu walki. Kiedy tylko ranny żołnierz trafił na jego pokład, śmigłowiec bez pomocy pilotów odbył lot do szpitala polowego.
Autonomiczny Black Hawk to efekt współpracy koncernu Sikorsky Aircraft i amerykańskiej Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych Obrony (DARPA).
Amerykański śmigłowiec Black Hawk stał się legendą, kiedy w 2001 roku został bohaterem holywoodzkiego przeboju "Black Hawk Down". Ten dwusilnikowy śmigłowiec wojskowy o średnim zasięgu jest chwalony przez żołnierzy za wytrzymałość i niezawodność.