Zakazane Thuraye

Trudno znaleźć jakiekolwiek punkty wspólne pomiędzy George Bushem a Saddamem Husajnem, bądź osobami wykonującymi ich rozkazy. A jednak... obie walczące w Iraku strony sa w jednym wyjątkowo zgodni. Prawie jednoczesnie bowiem dowódcy armii koalicji i irackiej wydały dziennikarzom absolutny zakaz korzystania z komórkowych telefonów satelitarnych firmy Thuraya. W pozbawionym "normalnej" sieci Iraku telefon satelitarny to praktycznie jedyna możliwość komunikacji.

Trudno znaleźć jakiekolwiek punkty wspólne pomiędzy George Bushem a Saddamem Husajnem, bądź osobami wykonującymi ich rozkazy. A jednak... obie walczące w Iraku strony sa w jednym wyjątkowo zgodni. Prawie jednoczesnie bowiem dowódcy armii koalicji i irackiej wydały dziennikarzom absolutny zakaz korzystania z komórkowych telefonów satelitarnych firmy Thuraya. W pozbawionym "normalnej" sieci Iraku telefon satelitarny to praktycznie jedyna możliwość komunikacji.

Zakaz ten uzasadniony jest jednak różnie przez obie strony walki. Irakijczycy boją się, że Amerykanie dysponujący sprzętem do namierzania sygnałów telefonów satelitarnych - łatwiej wykryją położenie wojsk irackich. Amerykanie natomiast twierdzą, że sygnały telefonów Thuraya zakłócają pracę sterowanych pocisków, które "dzięki temu" spadają nie tam gdzie powinny, coi powoduje ofiary wśród osób cywilnych.

Przedstawiciele mieszczącej się w ZEA firmy Thuraya uważają ten zakaz za przesadzony, zwłaszcza, że reporterom nie zabroniono korzystania z telefonów satelitarnych innych firm jak Iridium czy Inmarsat

Reklama
MMM
Dowiedz się więcej na temat: firmy | zakazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy