Z ziemi włoskiej do Polski

W poniedziałkowy wieczór ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego odebrali zaskakujący telefon. Dzwonił zziębnięty alpinista, który w złej pogodzie stracił orientację i nie mógł zejść w doliny. Co w tym dziwnego? Otóż, wędrowiec zgubił się we włoskich Dolomitach.

W poniedziałkowy wieczór ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego odebrali zaskakujący telefon. Dzwonił zziębnięty alpinista, który w złej pogodzie stracił orientację i nie mógł zejść w doliny. Co w tym dziwnego? Otóż, wędrowiec zgubił się we włoskich Dolomitach.

Pechowiec poinformował przez komórkę osłupiałych TOPR-owców, że nagłe załamanie pogody uwięziło go wysoko w górach, ale nie ma numeru telefonu do tamtejszego górskiego pogotowia ratunkowego, dlatego dzwoni do Zakopanego. Ratownicy poradzili mu, żeby zatelefonował pod międzynarodowy numer policji - 112 i poprosił o skontaktowanie z ratownikami w Dolomitach. - Zdarza się, że dzwonią do nas turyści ze Słowacji, Gorców, a nawet Beskidów, ale drugiego takiego przypadku nie mogę sobie przypomnieć - powiedział nam dyżurny ratownik TOPR.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy