Walia: Wylecisz za komórkę

Nie od dziś wiadomo, że zakaz używania komórek w kinie jest nagminnie ignorowany. W jednym z kin walijskch niewyłączenie telefonu w trakcie seansu wiąże się z ryzykiem wyrzucenia z sali.

Nie pomagają ani znaki z przekreślym telefonem komórkowym, ani prośby o wyłączenie tych urządzeń wyświetlane na początku każdego seansu. Dlatego właściciel kina Palace Cinema w Haverfordwest, Pembrokeshire, w zachodniej Walii, postanowił zainstalować ukryte kamery, dzięki czemu, osoby używajace telefonu są dość szybko lokalizowane i usuwane z sali. O instalacji systemu zadecydował moment, gdy któryś z widzów w trakcie trwania filmu "Dzienniki Bridget Jones" "musiał" - jak potem twierdził - pilnie zadzwonić w interesach.

Reklama

Trevor Harris, który walczy z problemem niesubordynacji widzów, mówi, że słowne prośby bileterów, podobnie jak i czytelne znaki wiszące w kinowym holu, nic nie dają. Dla niesłyszących na ekranie przed każdym seansem pojawiają się ostatnio nawet prośby o wyłączenie urządzeń przenośnych, ale i one nie pomagają - Do furii doprowadziła mnie kobieta rozmawiajaca w trakcie seansu dobre kilkanaście minut z kimś w Hiszpanii. Teraz możemy obserwować co dokładnie dzieje się na sali kinowej i każdy kto nie podporządkuje się zakazowi, zostanie usunięty z projekcji.

(Mobile.net.pl)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: znaki | Walia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy