Słuchawki, albo rak

Popularność zestawów słuchawkowych do telefonów komórkowych rośnie w USA w zaskakującym tempie - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie amerykańskiej firmy Plantronics. Powód - obawa przed rakiem mózgu.

Popularność zestawów słuchawkowych do telefonów komórkowych rośnie w USA w zaskakującym tempie - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie amerykańskiej firmy Plantronics. Powód - obawa przed rakiem mózgu.

Amerykanie wydali już ok. 600 mln USD na urządzenia pozwalające korzystać z komórki bez konieczności trzymania jej w dłoni. Zestawy słuchawkowe stają się coraz bardziej skomplikowane i wielofunkcyjne. Ostatnio rekordy popularności bije walkman, który można połączyć z komórką - nadejście połączenia powoduje automatyczne wyciszenie muzyki w słuchawkach.

Najsilniejszym impulsem zachęcającym do zakupu zestawu słuchawkowego jest jednak obawa przed rakiem mózgu. Mimo że większość lekarzy wciąż zaprzecza, jakoby istniał związek między używaniem komórki, a tą chorobą, Amerykanie wolą dmuchać na zimne i zmniejszyć do minimum potencjalne ryzyko zachorowania. Oliwy do ognia dolał opublikowany w październiku zeszłego roku raport laboratorium Wireless Technology Research, którego autorzy dowodzili, że użytkownicy komórek są znacznie bardziej zagrożeni rakiem, niż osoby korzystające z aparatów stacjonarnych.

Reklama
Bloomberg
Dowiedz się więcej na temat: Amerykanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy