Quo vadis 3G?

Jeszcze trzy lata temu wszyscy operatorzy telekomunikacyjni oszaleli na punkcie telefonii trzeciej generacji. Zwariowane przetargi koncesyjne i buńczuczne zapowiedzi zweryfikowało jednak ycie. Recesja, długi oparatorów (w wiekszości spowodowane właśnie zapłaceniem bajońskich sum za koncesję), a takze niezbyt optymistyczne wieści dotyczące popularności sieci 3G w krajach, gdzie już działają (np. Japonia) zmieniają nastawienie operatorów.

Jeszcze trzy lata temu wszyscy operatorzy telekomunikacyjni oszaleli na punkcie telefonii trzeciej generacji. Zwariowane przetargi koncesyjne i buńczuczne zapowiedzi zweryfikowało jednak ycie. Recesja, długi oparatorów (w wiekszości spowodowane właśnie zapłaceniem bajońskich sum za koncesję), a takze niezbyt optymistyczne wieści dotyczące popularności sieci 3G w krajach, gdzie już działają (np. Japonia) zmieniają nastawienie operatorów.

Co chwilę dowiadujemy się, że w jakimś kraju wprowadzenie UMTS odsuwa się w bliżej nieokreśloną przyszłość. Ostatnio poinformowali o takim kroku dwaj "wielcy" rynku Vodafone i Orange. Także i w Polsce rząd rozważa kolejne przesunięcie daty premiery UMTS. Niektórzy operatorzy posuwają się nawet do tego, że sprzedają swoje drogo kupione koncesje, i to za przyslowiowe grosze. Jednocześnie rozwija się telefonia "2G". Komórki GSM/GPRS potrafią już prawie wszystko to, co zapowiadano w telefonach 3G, i to bez kosztownych inwestycji w budowę sieci. Wszystko wskazuje na to, że po bańce internetowej pęka "bańka" telekomunikacyjna. Może to i dobrze?

Reklama
MMM
Dowiedz się więcej na temat: UMTS | operatorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy